Skocz do zawartości

Czat - Polska Piłka


b@rto

Rekomendowane odpowiedzi

Drużyny rywalizujące na poziomie Ekstraklasy rozważają możliwość skrócenia przerwy zimowej - poinformował Antoni Bugajski z „Przeglądu Sportowego”.

Przyjęty wcześniej plan zakłada rozegranie piętnastej i zarazem pierwszej serii gier w 2021 roku w najwyższej klasie rozgrywkowej dopiero 5 lutego.

W kuluarach pojawił się jednak pomysł, aby skrócić przerwę zimową i wrócić do walki o mistrzostwo Polski dwa (22 stycznia) lub nawet trzy tygodnie (15 stycznia) wcześniej, aby w ten sposób przygotować się do dalszej walki z pandemią koronawirusa, która spowodowała już przeniesienie aż siedmiu ligowych meczów.

Niewykluczone, że wkrótce mogą pojawić się kolejne takie spotkania, co w znaczącym stopniu utrudniłoby dogranie trwających rozgrywek, które mają dobiec końca najpóźniej w połowie maja ze względu na mające odbyć się na przełomie czerwca i lipca przełożone Mistrzostwa Europy.

Na początku przyszłego tygodnia zbiera się Rada Nadzorcza Ekstraklasa S.A. i wtedy ten pomysł ma zostać poddany do wstępnej dyskusji z zaproponowanymi scenariuszami.

Jeżeli, któryś z wariantów przyspieszenia startu rundy wiosennej zostałby przyjęty, to jednocześnie oznaczałoby to rezygnację klubów z odbycia tradycyjnych zimowych okresów przygotowawczych w cieplejszym klimacie, co mogłoby przynieść im też szereg oszczędności w tym trudnym dla wszystkich czasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


 

Dariusz Mioduski został wybrany nowym przewodniczącym Rady Nadzorczej Ekstraklasy. Decyzja zapadła jednogłośnie.

Mioduski po raz pierwszy obejmie to stanowisko. W Radzie Nadzorczej zasiada od sezonu 2017/18.

- Sport, a piłka nożna szczególnie, jest jedną z najbardziej dotkniętych przez pandemię dziedzin życia i biznesu. Dlatego wyzwania, które stoją przed polską piłka klubową w najbliższych miesiącach i latach, wymagają od całego środowiska piłkarskiego, realnej współpracy i dialogu. Jako Ekstraklasa musimy wziąć na siebie odpowiedzialność za przyszłość piłki klubowej i wraz z PZPN oraz władzami I ligi pracować nad rozwiązaniami, które pozwolą nie tylko przetrwać trudny czas, ale także w dalszym ciągu rozwijać się i nadganiać dystans wobec Europy. Wierzę, że nadchodzące wybory w PZPN stwarzają okazję do nowego otwarcia w relacjach między Federacją, Ekstraklasą i I ligą oraz wypracowania wspólnego programu, który w kolejnych latach będzie wspierał rozwój profesjonalnej piłki klubowej - powiedział Mioduski.

Wiceprzewodniczącym Rady został Cezary Kulesza z Jagiellonii, sekretarzem - Karol Klimczak z Lecha. Poza nimi w skład tej instytucji wchodzą Grzegorz Jaworski z Piasta Gliwice, Adam Mandziara z Lechii, Wojciech Cygan z Rakowa Częstochowa i Marek Koźmińsi z PZPN.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wasilewski-1024x576.jpg

Po zakończeniu przygody z Wisłą Kraków, wielu kibiców zastanawiało się, jaki krok wykona teraz Marcin Wasilewski. Doświadczony defensor postanowił wydać bardzo ważny komunikat. Z dniem 20 listopada 2020 roku, Marcin Wasilewski kończy swoją przygodę z profesjonalną piłką.

Pierwszym większym klubem w karierze Marcina Wasilewskiego był Śląsk Wrocław. Przez dwa lata środkowy defensor występował dla drużyny z Dolnego Śląska. W 2002 roku, Wasilewski przeniósł się do Wisły Płock, a następnie reprezentowały barwy Amiki Wronki i Lecha Poznań. Przygodę z zagranicznymi drużynami Wasilewski rozpoczął od Anderlechtu.

To właśnie podczas występów dla belgijskiej ekipy, Marcin Wasilewski doznał bardzo poważnej kontuzji, która uniemożliwiła mu grę przez wiele miesięcy. Wasilewski wrócił do pełni sił w 2010 roku. 40-latek spędził w Anderlechcie ponad sześć lat, wygrywając razem z zespołem m.in. czterokrotnie mistrzostwo kraju. Kolejnym klubem w karierze Polaka było Leicester.

Niespodziewany sukces

To właśnie w drużynie z King Power Stadium Marcin Wasilewski świętował swój największy sukces w karierze, ciesząc się ze zwycięstwa Premier League. Co prawda udział 40-latka w tym osiągnięciu nie był kluczowy, gdyż Wasilewski rozegrał raptem cztery mecze w lidze, jednakże defensor pomógł „Lisom” dojść do tego momentu, wywalczając dwa lata wcześniej awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Wasilewski.png  

Ostatnim klubem w karierze Wasilewskiego była Wisła Kraków, w której obrońca spędził prawie trzy lata. Od pewnego czasu, 40-latek pozostawał bez zespołu. W piątek 20 listopada za pośrednictwem mediów społecznościowych, Marcin Wasilewski poinformował o zakończeniu profesjonalnej kariery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

 

Oficjalnie: Wisła Kraków ma nowego trenera!

 

"Biała Gwiazda" oficjalnie potwierdziła, kto zastąpi Artura Skowronka na ławce trenerskiej! Nowym szkoleniowcem Wisły Kraków zostanie Peter Hyballa.

Porażka 1:2 z Zagłębiem Lubin okazała się ostatnim meczem Artura Skowronka w roli trenera Wisły Kraków. „Biała Gwiazda” w jedenastu dotychczasowych spotkaniach tego sezonu zdobyła dziesięć punktów, co jest wynikiem niezadowalającym jej włodarzy oraz kibiców. Dlatego też postanowiono przed derbami Krakowa dokonać roszady na tym stanowisku.

Nowym trenerem Wisły Kraków został Peter Hyballa.

44-letni szkoleniowiec z Niemiec ostatnio prowadził NAC Breda, w którym wykręcił średnią punktów 2,00 na mecz. Wcześniej był trenerem DAC Dunajska Streda przez kilkanaście miesięcy, w czasie których zdążył wyeliminować Cracovię w el. do Ligi Europy. Od lipca 2016 do kwietnia 2017 roku był trenerem NEC Nijmegen, w którym kończył pracę w niezbyt dobrych okolicznościach: z 13 ostatnich spotkań 12 przegrał. Początki kariery szkoleniowej obejmują pracę w Bayerze 04 Leverkusen, Sturmie Graz, Red Bullu Salzburg czy Alemannii Aachen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

2. Liga. Marek Saganowski nowym trenerem Motoru Lublin

Marek Saganowski (fot. PAP/Leszek Szymański)
Marek Saganowski (fot. PAP/Leszek Szymański)

Potwierdziły się niedawne doniesienia prasowe. Marek Saganowski zostanie nowym trenerem Motoru Lublin. Będzie to jego pierwsza samodzielna praca w roli szkoleniowca. Wcześniej były reprezentant Polski był długoletnim asystentem Aleksandara Vukovicia.

Saganowski przez lata zapracował na status legendy przy ulicy Łazienkowskiej 3. W barwach Legii Warszawa rozegrał 211 meczów, strzelając w nich 87 goli. Trzykrotnie zdobywał mistrzostwo Polski oraz krajowy puchar.

Po zakończeniu kariery zawodniczej przeszedł na ścieżkę trenerską. Został asystentem Vukovicia. Łącznie w warszawskim klubie spędził jedenaście lat. Ostatnim pięknym rozdziałem jego historii przy Łazienkowskiej było mistrzostwo kraju z sezonu 2019/20, zdobyte wraz z serbskim szkoleniowcem.

Po przyjściu do Legii Czesława Michniewicza dla Saganowskiego zaczynało brakować miejsca. Były selekcjoner reprezentacji U21 do Warszawy przyjechał wraz ze swoim sztabem. W nim nie brakowało zaufanych ludzi.

To Kamil Potrykus i Przemysław Małecki stali się kluczowymi współpracownikami nowego szkoleniowca stołecznej ekipy. Rola Saganowskiego została mocno ograniczona, co doprowadziło do rozstania z Legią.

Od kilku tygodni mówiło się o tym, że Saganowski może dołączyć do rozwijającego się projektu, jakim jest Motor Lublin. Tym bardziej, że ważną rolę odgrywają w nim ludzie związani w przeszłości z Legią.

 


W połowie grudnia, jak podał na Twitterze Janekx89, doniesienia się sprawdziły. Mirosław Hajdo przestał pełnić obowiązki trenera, a zastąpił go właśnie Saganowski. Dla byłego reprezentanta Polski będzie to pierwsza indywidualna praca. Wcześniej miał jedynie okazję poprowadzić Legię pod nieobecność Michniewicza.

Teraz Saganowskiego czeka trudne wyzwanie. Po siedemnastu kolejkach drugiej ligi Motor Lublin zajmuje dziesiątą lokatę. Do play-offów uprawniających do walki o awans do pierwszej ligi traci pięć punktów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Runda jesienna PKO Bank Polski Ekstraklasy 2020/2021 zakończyła się tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, a wznowienie rozgrywek nastąpi już w ostatnich dniach stycznia, po rekordowo krótkiej przerwie zimowej. Wobec tego nie ma co się dziwić, że kluby elity rozpoczęły już przygotowania, a w ich kadrach dochodzi do roszad. Co słychać u naszych ekstraklasowiczów? 

Pierwsze ruchy transferowe w klubach PKO Ekstraklasy 
W pierwszym tygodniu nowego roku praktycznie wszystkie kluby PKO BP Ekstraklasy rozpoczęły przygotowania do rundy wiosennej. Większość z nich na miejsce zgrupowań zimowych wybrała kraje zagraniczne tj. Turcja, Cypr czy nawet Katar. Na rynku transferowym dzieje się jeszcze stosunkowo niewiele, ale lada dzień możemy spodziewać się wysypu newsów.  

Co wydarzyło się do tej pory? Lech Poznań pożegnał Jakuba Modera, który odszedł za rekordowe 11 milionów euro do Brighton & Hove Albion, Górnik Zabrze z Łukaszem Wolsztyńskim, Piast Gliwice z Mikkelem Kirkeskovem, Śląsk Wrocław z Diego Żivuliciem, a Wisła Kraków z Rafałem Janickim.

Do odchudzania kadry budowanej na europejskie puchary przystąpił też lider, Legia Warszawa. Zespół "Wojskowych" opuścili już William Remy, Domagoj Antolić, Paweł Stolarski oraz młodzieżowiec Maciej Rosołek, który został wypożyczony do pierwszoligowej Arki Gdynia. Wkrótce odejdzie też Jose Kante.

Transfery do polskich klubów? Na pierwszy plan wysuwa się sprowadzenie przez "Kolejorza" Jespera Karlstroema, który ma wypełnił lukę po Jakubie Moderze. Ponadto warto odnotować przenosiny Stolarskiego do Pogoni Szczecin oraz Janickiego do Podbeskidzia Bielsko-Biała oraz zakontraktowanie przez Stal Mielec Albina Granlunda, obrońcy reprezentacji Finlandii. 

PKO Ekstraklasa: Terminarz pierwszej kolejki rundy wiosennej 
Przypominamy, że w sezonie 2020/2021 z PKO Ekstraklasy spada tylko jeden zespół. Póki co ostatnie miejsce w tabeli okupują "Górale", którzy mają cztery oczka straty do dwóch innych beniaminków, Warty Poznań i mielczan. Wszystko wskazuje na to, że to z tego grona wyłoniony zostanie jedyny spadkowicz. 

Na górze ligowej tabeli miejsca dające prawo gry w eliminacjach europejskich pucharów zajmują Legia Warszawa (29 punktów) oraz Raków Częstochowa i Pogoń Szczecin (po 28 oczek), a za ich plecami czają się Śląsk Wrocław i Górnik Zabrze (23). Do gry o TOP 3/4 może włączyć się jeszcze kilka innych ekip. 

Harmonogram 15. kolejki PKO Ekstraklasy 2020/2021
Piątek, 29 stycznia 2021
18:00: KGHM Zagłębie Lubin - Wisła Płock (Canal+ Sport)
20:30: Raków Częstochowa - Pogoń Szczecin (Canal+ Sport / Canal+ 4K / TVP Sport)
Sobota, 30 stycznia 2021
15:00: Warta Poznań - Cracovia (Canal+ Sport)
17:30: Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok (Canal+ Sport)
20:00: Górnik Zabrze - Lech Poznań (Canal+ Sport)
Niedziela, 31 stycznia 2021
15:00: Wisła Kraków - Piast Gliwice (Canal+ Sport)
17:30: Podbeskidzie Bielsko-Biała - Legia Warszawa (Canal+ Premium / Canal+ 4K)
Poniedziałek, 1 lutego 2021
18:00: PGE FKS Stal Mielec - Śląsk Wrocław (Canal+ Sport / Canal+ 4K)

Najlepsza piłka na żywo w Internecie!

Fot.: Ekstraklasa SA (materiały prasowe)

 

:plmoc: dawac ich a nie te czarne rozgrywki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radosław Majewski chce awansować z Wieczystą Kraków do Ekstraklasy. "To byłaby idealna klamra" 

 

Radosław Majewski opowiedział o grze w Wieczystej Kraków. Były reprezentant Polski zdradził, że z obecnym klubem chce się przebić do Ekstraklasy.

Wieczysta obecnie gra na szóstym poziomie rozgrywkowym. Nie bardzo do niego przystaje, bo właściciel Wojciech Kwiecień inwestuje w swój klub duże pieniądze. Ściągnął do niego tak uznanych piłkarzy jak Sławomir Peszko i właśnie Majewski.

Drugi z nich przyznaje, że o jego grze w Wieczystej zadecydował przypadek. 34-latek w ubiegłym roku był bez klubu po wyleczeniu kontuzji. W dodatku nie był przekonany do gry w... I lidze.

- W końcu o wszystkim zadecydował przypadek. Spotkałem się z Tomkiem Hajtą. Powiedział, że jak nie mam gdzie grać, to jest taki jeden klub z długoplanową wizją. Że musi tylko zadzwonić, ale powinno się udać - wspomina Majewski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Ligowi rywale nie mają szans z Wieczystą. Krakowianie wygrali jesienią wszystkie czternaście spotkań. Robi wrażenie ich bilans bramkowy: 114 goli strzelonych, tylko sześć straconych.

Wieczysta zapewne wywalczy awans do IV ligi. Na tym jednak ambicje klubu się nie kończą. I Kwiecień, i Majewski mierzą znacznie wyżej.

- Nie jestem w Wieczystej po to, by grać w piątej lidze, tylko awansować jak najwyżej. Gdybym dostał się z nią do ekstraklasy, to byłaby świetne uczucie. Idealna klamra - stwierdził Majewski.

Jego zdaniem krakowski klub jest już gotowy do rywalizacji na znacznie wyższym poziomie.

- Pod względem organizacji umieściłbym Wieczystą nawet obok niektórych klubów ekstraklasy. Chodzi o to, że lepiej zaczynać od podstaw. To długofalowy projekt, więc potem, po kolejnych awansach, nie byłoby czasu na rozwijanie wielu rzeczy, np. infrastruktury. Natomiast sportowo jesteśmy pewnie na poziomie drugiej, może trzeciej ligi - ocenił doświadczony pomocnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DARIA WOLLENBERG NOWYM DYREKTOREM MARKETINGU I KOMUNIKACJI W KORONIE KIELCE!

Daria-Wollenberg-760x507.png

 

Z dniem 18 stycznia 2021 roku Daria Wollenberg została nowym dyrektorem marketingu i komunikacji Korony Kielce, a także rzecznikiem prasowym klubu. Wcześniej tę drugą funkcję Daria Wollenberg pełniła w ekipie Rakowa Częstochowa.

 

Zmiany w Kielcach

 

W Koronie Kielce nastąpiły spore zmiany. Dyrektorem do spraw marketingu była Katarzyna Dudek. Z kolei rzecznikiem prasowym zespołu był Maciej Sierpień. Te dwie funkcję od 18 stycznia pełni Daria Wollenberg, która w takich słowach na łamach oficjalnej strony klubu skomentowała swój krok – Miałam w ostatnim czasie kilka propozycji z innych klubów, ale ta z Kielc była dla mnie najciekawsza pod kątem dalszego rozwoju osobistego. Korona to Klub, który nadal obraca się w ekstraklasowych realiach. Głęboko wierzę w to, że zmiany, które zachodzą w żółto-czerwonej ekipie poprowadzą nas do szybkiego powrotu na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce. Jestem ambitna i nie boję się wyzwań. Liczę, że moje doświadczenie pomoże w tym, by Kielce na dobre wróciły do komunikacyjno-marketingowej czołówki w Polsce. Pora na nowe otwarcie.

 

Doświadczenie

 

Przez dwa ostatnie lata Daria Wollenberg pełniła funkcję rzecznika prasowego Rakowa Częstochowa. Wcześniej związana była z Lechią Gdańsk, pełniąc rolę specjalisty ds. PR I CSR, a także Zagłębiem Lubin, w którym pracowała jako starszy specjalista ds. marketingu i PR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie nie brzmi czy Wieczysta Kraków awansuje do IV ligi, tylko na ile kolejek przed końcem tego dokona. Najlepsza drużyna na tym szczeblu w Polsce

Pytanie nie brzmi czy Wieczysta Kraków awansuje do IV ligi, tylko na ile kolejek przed końcem tego dokona. Najlepsza drużyna na tym szczeblu w Polsce zdobyła jesienią 114 bramek - średnio 8 bramek na mecz. To zupełnie prawdopodobne, że zakończy sezon bez porażki i z 200 bramkami na koncie.

Nie ma co jednak się dziwić, że Wieczysta zamiata w klasie okręgowej, skoro ma skład na co najmniej 2 ligę. Zobaczcie, jak dzięki nakładom biznesmena Wojciecha Kwietnia wygląda obecnie kadra krakowskiej drużyny (na grafice przedstawiamy powszechnie znanych zawodników i ich przeszłość klubową).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stadion Pogoni Szczecin: Nowe rzędy trybuny wschodniej i zbrojenie północnej. 

 

60084305afbfc_o_medium.jpg

 
Nowy stadion Pogoni Szczecin rośnie w oczach i prac zbytnio nie spowolnił nawet ostatni mały atak zimy.
 

Na obiekcie pojawiają się już ostatnie rzędy trybuny wschodniej, która za kilka tygodni pewnie dołączy do dwóch niemal gotowych, czyli zachodniej i południowej. Zniknął całkiem budynek VIP i pod trybuną północną trwa instalowanie elementów zbrojenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PKO BP EKSTRAKLASA PODPISAŁA UMOWĘ Z NOWYM NADAWCĄ

pko_ekstraklasa-2.jpg
PKO BP Ekstraklasa już wkrótce będzie jeszcze bardziej dostępna w innych państwach europejskich. Przedstawiciele ligi podpisali umowę z Areną Sport, działającą w państwach bałkańskich.

 

Ekstraklasa otwiera się na kolejne państwa

 

PKO BP Ekstraklasa w minionym roku rozszerzyła swoją dostępność w innych państwach. Rozgrywki najwyższej polskiej ligi są aktualnie dostępne między innymi w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Rosji, na Wyspach Brytyjskich oraz w Indonezji. Do tej pory jedynym nadawcą ekstraklasy w krajach bałkańskich był Planet Sport. Wiosną mecze ligowe będą jednak dostępne także w innej tamtejszej telewizji.

 

Arena Sport to telewizja popularna w krajach bałkańskich. Swoim zasięgiem obejmuje sześć państw: Bośnię i Hercegowinę, Chorwację, Czarnogórę, Kosowo, Macedonię Północną i Słowenię. W każdym z tych krajów, poza Chorwacją, Arena Sport będzie pokazywać większość spotkań. Z kolei w Chorwacji PKO BP Ekstraklasa wciąż będzie emitowana w Planet Sport.

 

“Wprowadzenie Ekstraklasy do Arena Sport przyniesie korzyści obu stronom”

 

Władze bałkańskiej telewizji podjęły decyzję o zakupie praw do ligi ze względu na grono piłkarzy z tamtego regionu w Polsce. W ekstraklasie występuje ich bowiem ponad czterdziestu.

 

– Polska Ekstraklasa to bardzo emocjonujące rozgrywki piłkarskie. Kibice na Bałkanach z wielkim zainteresowaniem oglądają mecze mistrzostw Polski, bo spotkania są ciekawe i często do końca nie wiadomo jaki będzie wynik, jest sporo meczów derbowych. Oprócz tego zainteresowanie widzów zwiększa duża liczba piłkarzy i trenerów z naszego rejonu grających w polskich klubach. Jesteśmy przekonani, że wprowadzenie Ekstraklasy do Arena Sport przyniesie korzyści obu stronom. Polska piłka nożna dodatkowo zyska na popularności i promocji na Bałkanach, a użytkownicy TV Areny Sport będą mogli oglądać wysokiej jakości mecze z Legią, Pogonią, Wisłą, Lechem, Zagłębiem, Jagiellonią i innymi zespołami – skomentował Nebojsa Zugic, dyrektor TV Arena Sport, w rozmowie z oficjalnymi mediami polskiej ekstraklasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suzuki przekazuje dodatkowe pieniądze dla Korony Kielce. Drużyna wyleci za nie na obóz do Turcji 

 

Suzuki przekazuje dodatkowe wsparcie dla Korony Kielce. Na zdjęciu prezes Piotr Dulnik. 

 
 
Suzuki Motor Poland przekaże na rzecz klubu dodatkowe środki finansowe, które wspomogą Koronę Kielce w przygotowaniach do rundy wiosennej.
 
 

W dbałości o najwyższe standardy Sponsor Główny klubu piłkarskiego Korona Kielce zadecydował o przekazaniu dodatkowych środków pieniężnych, które umożliwią wyjazd pierwszej drużyny na zimowy obóz przygotowawczy do Turcji przed kolejną rundą piłkarskiej Fortuna 1 Ligi - informuje w specjalnym komunikacie Suzuki Motor Poland.

Wsparcie umożliwi piłkarzom Korony komfortowe i profesjonalne przygotowanie do gry na najwyższym poziomie, a tym samym wspomoże walkę o najwyższe cele sportowe w tym sezonie.

– Robimy wszystko, żeby zespół był optymalnie przygotowany do rundy rewanżowej. Oprócz zmian kadrowych i organizacyjnych wewnątrz klubu i pozyskiwania nowych graczy, chcemy stworzyć piłkarzom, możliwie jak najlepsze warunki do trenowania. Nikt nie będzie mógł nam wówczas zarzucić, że zrobiliśmy za mało, żeby drużyna mogła dostać się do pierwszej szóstki czy walczyć o awans do Ekstraklasy. Zdecydowaliśmy się, że pokryjemy koszty wyjazdu, jako dodatkowy budżet finansowany przez Suzuki Motor Poland – powiedział Piotr Dulnik, Prezes Suzuki Motor Poland.

 

Suzuki Motor Poland jest Sponsorem Głównym Korony Kielce od 2018 roku. W ramach przedłużonej w listopadzie 2020 roku umowy logo Suzuki widnieje w centralnym miejscu na koszulkach oraz w najważniejszych miejscach reklamowych na stadionie. Na podstawie odrębnej umowy o współpracy sponsorskiej logo japońskiej marki widnieje również na stadionie Suzuki Arena, gdzie są rozgrywane mecze kieleckiego klubu.

W poniedziałek drużyna prowadzona przez trenera Macieja Bartoszka wyleci na 10-dniowe zgrupowanie do tureckiego Belek. Będzie to możliwe dzięki głównemu sponsorowi klubu - firmie Suzuki Motor Poland.

Dotychczas nasz zespół trenował na kieleckich obiektach, ale dzięki głównemu sponsorowi Klubu, firmie Suzuki Motor Poland i przewodniczącemu Rady Nadzorczej Korony SA - Panu Piotrowi Dulnikowi, podopieczni trenera Macieja Bartoszka w terminie od 25 stycznia do 5 lutego będą mogli kontynuować swoją pracę nad formą w Turcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dziwne wydarzenia w Wiśle Kraków! Piłkarz chce odejść tuż po transferze. "Wymiotował po treningu"

 

Nietypowa sytuacja w Wiśle Kraków. Jedyny dotąd zawodnik pozyskany przez Białą Gwiazdę zimą, Luksemburczyk Tim Hall, może niebawem opuścić krakowski klub! Powód? Konflikt z trenerem Peterem Hyballą.

Tim Hall trafił do Wisły Kraków 14 stycznia bieżącego roku, podpisując z nią 2,5 letni kontrakt z opcją przedłużenia. Poprzednim pracodawcą trzykrotnego reprezentanta Luksemburga było portugalskie Gil Vicente. 

 

Jak się okazuje, 23-latek może nie zagrzać zbyt długo miejsca w drużynie Białej Gwiazdy z powodu konfliktu z charyzmatycznym szkoleniowcem Wiślaków - Peterem Hyballą. Jak informuje Piotr Koźmiński z WP SportoweFakty, Hall nie był w stanie wytrzymać bardzo ciężkich treningów, jakie zaordynował drużynie niemiecki trener. Na jednym z nich Hall miał zwymiotować, a ostra reakcja Hyballi doprowadziła do "nieprzyjemnej sytuacji" w trakcie zajęć.

 

Stosunki na linii Hall - Hyballa są bardzo napięte, a co gorsza, według doniesień organizm Luksemburczyka ucierpiał na tyle, że 23-letni zawodnik będzie gotów do gry dopiero za kilka tygodni. Czy będzie wówczas reprezentował Wisłę? To wcale nie jest pewne, bowiem po wspomnianej kłótni niewykluczone jest odejście Halla na wypożyczenie jeszcze w tym oknie transferowym. Media z Luksemburga piszą o nadzwyczajnym spotkaniu Hyballi z zarządem, na którym omawiano kwestie piłkarza. Może więc dojść do rozwiązania umowy za porozumieniem stron, bo według naszych informacji obrońca nie chce już grać w tym klubie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwój Katowice znów zyska na transferze Arkadiusza Milika. To dla IV-ligowca olbrzymie pieniądze

 

Już ponad 4 mln zł zarobił Rozwój Katowice na transferach swojego wychowanka Arkadiusza Milika. IV-ligowiec może liczyć na kolejny, bardzo istotny zastrzyk gotówki, ale musi na niego poczekać.

Tej zimy reprezentant Polski przeniósł się z SSC Napoli do Olympique Marsylia. Francuzi wypożyczyli Arkadiusza Milika na półtora roku z obowiązkiem wykupu za 8-12 mln euro. 2 proc. z tej sumy przysługuje w ramach mechanizmu solidarnościowego właśnie klubowi z Górnego Śląska. To minimum 160 tys. w unijnej walucie.

- Regulamin tego mechanizmu mówi, że kluby otrzymują należne sumy proporcjonalnie do wpłat z transferu. Nie mamy wglądu do umowy, jednak z informacji, które otrzymaliśmy, wynika, że płatność będzie ratalna. Czekamy spokojnie - powiedział WP SportoweFakty wiceprezes Rozwoju, Marcin Nowak.

Transfer definitywny ma zostać zrealizowany dopiero latem 2022 roku, więc Rozwój musi uzbroić się w cierpliwość. Te środki nie są jednak dla klubu z Katowic sprawą życia i śmierci. - Nauczeni doświadczeniem lat ubiegłych, konstruujemy budżet nie wpisując do niego żadnych wpływów transferowych. To zdarzenia przyszłe i niepewne. Jeśli takie pieniądze się pojawiają, traktujemy je jako nadwyżkę - podkreślił.

 W sumie na kolejnych zmianach klubów Arka zarobiliśmy już między 4 a 5 mln zł. 2,7 mln otrzymaliśmy tylko za jego przejście z Ajaksu Amsterdam do SSC Napoli - wyjaśnił Nowak.

Katowicki klub ma za sobą duże zmiany. Po sezonie 2018/2019, gdy spadł z II ligi, wycofał drużynę z rozgrywek seniorskich i dopiero w trwającej edycji ją przywrócił. Obecnie gra ona w IV lidze gr. 2., gdzie po rundzie jesiennej zajmuje 5. miejsce w tabeli (28 pkt.; 8 zwycięstw, 4 remisy, 4 porażki).

- Gdy wycofywaliśmy zespół, przeprowadziliśmy też restrukturyzację w klubie. Wtedy postawiliśmy założenie, że będziemy mieć drużynę seniorską, lecz złożoną wyłącznie z wychowanków. Jej trenerem też jest zresztą wychowanek - Tomasz Wróbel. Jeśli sportowo ten zespół będzie stać na awans, to go wywalczymy. Nie stawiamy jednak żadnych wymagań - zakończył wiceprezes.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzew. Dni Enkeleida Dobiego, trenera Widzewa, są już policzone?

 

W Widzewie kolejny sportowy problem.

 

W Widzewie znów może dojść do zmiany trenera. Ponoć posada Enkeleida Dobiego wisi na włosku. To efekt słabej gry drużyny, co irytuje kibiców i szefów klubu.

Jest już kilka nazwisk szkoleniowców, którzy mogliby zstąpić Albańczyka z polskim paszportem. Pierwszy to zwolniony niedawno z Arki Gdynia Ireneusz Mamrot, Padło też nazwisko m.in. Piotra Mosóra, który obserwował dzisiejszy sparing widzewiaków z Polonią Warszawa bezpośrednio z trybun Łodzianki.

Nie wyklucza się także tego, że drużynę przejmie widzewiak, czyli Andrzej Kretek, który obecnie jest w kierownictwie akademii, albo Marcin Broniszewski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LECH POZNAŃ Z NOWYM WIĘKSZOŚCIOWYM UDZIAŁOWCEM!

 
Lech-Pozna%C5%84-stadion.jpg

 

Nastąpiły ważne zmiany w strukturze właścicielskiej KKS Lech Poznań. Nowym większościowym udziałowcem klubu został Piotr Rutkowski, który tym samym przejmuję drużynę od Jacka Rutkowskiego. Mniejszą część udziałów otrzymuje natomiast Maja Rutkowska. 

 

Właścicielem poznańskiej ekipy od 2006 roku był Jacek Rutkowski – przedsiębiorca, który od lat działał w tym regionie, będąc m.in. głównym udziałowcem koncernu Amica. Plan przekazania klubu narodził już jakiś czas temu. Od początku Jacek Rutkowski zaznaczał, iż chce zostawić KKS Lech Poznań w rękach swoich dzieci. Wypowiedź byłego już właściciela wspomina klub za pośrednictwem oficjalnej strony – Często byłem pytany czy planuję sprzedać Kolejorza. Nigdy nie rozważałem takiej opcji. Zawsze podkreślałem, że Lech to klub rodzinny. I chcę żeby tak pozostało przez długie lata.

 

Jacek Rutkowski nowym właścicielem

 

W środę pośrednictwem swoich mediów poznański klub poinformował o zakończeniu procesu przekazywania własności. Większościowym udziałowcem został Piotr Rutkowski. Z kolei mniejszy pakiet akcji otrzymała Maja Rutkowska. Oficjalne przejęcie udziałów wywołało także zmiany w zarządzie KKS Lech Poznań. Na czele władz będą dwaj prezesi – Karol Klimczak (prezes zarządzający) oraz Piotr Rutkowski (prezes-właściciel).

Edytowane przez smika
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PRZEKAZUJESZ PROCENT PODATKU, DOSTAJESZ BILET NA MECZ

 
AP-Motor-Lublin-640x507.png

 

W ten sposób Motor Lublin ma zamiar przekonać kibiców do zasilenia akademii. Dla obu stron mowa o sytuacji win-win. Kibic nie ponosi żadnych kosztów, wspiera rozwój młodzieży w ulubionym klubie, a dodatkowo dostanie bilet.

 

Wszystkie osoby fizyczne muszą złożyć zeznania podatkowe bez względu czy w roku kalendarzowym zarobiły 100 milionów, czy kilkanaście tysięcy. Państwo zabiera swoje w podatkach, ale dla każdego jest przecież opcja przekazania 1% podatku na organizacje pożytku publicznego. Wśród nich często znajdują się stowarzyszenia szkolące dzieci i młodzież.

 

Motor z kampanią o przekazanie procenta z podatku wystartował od początku 2021 roku, a teraz można powiedzieć, że daje konkrety. Każdy kto wskaże Akademię Motoru Lublin jako organizacje do wsparcia, dostanie voucher na bilet. Dokładniej na podwójne bilety, na dowolne spotkanie lubelskiej drużyny w nadchodzącej rundzie wiosennej. Trzeba tylko będzie udowodnić fakt złożenia takiego zeznania podatkowego. W przypadku papierowych wystarczy ksero, w przypadku zeznań elektronicznych screen ekranu. Krótko mówiąc kibic nie wydaje ani złotówki, zgarnia dwa bilety i jeszcze ma poczucie, że w jakimś stopniu pomógł w szkoleniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NAJSTARSZY KLUB Z GDAŃSKA NAWIĄZAŁ WSPÓŁPRACĘ Z MUZEUM

Gedania-2-760x507.jpg
Gedania 1922 nawiązała dość nietypową współpracę. Partnerem klubu piłkarskiego zostało bowiem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

 

Blisko sto lat historii

 

Gedania to najstarszy klub piłkarski ze stolicy województwa pomorskiego. Mimo to zespół nie ma na koncie ogólnopolskich sukcesów – największym z nich jest siódme miejsce w drugiej lidze, jeszcze w latach pięćdziesiątych. Aktualnie drużyna występuje w pomorskiej IV lidze, w której po rundzie jesiennej zajmuje czwarte miejsce. Do pierwszej Kaszubii Kościerzyna piłkarze z Gdańska tracą już jednak 16 punktów.

 

“Historia zobowiązuje”

 

Motto klubu brzmi “Historia zobowiązuje” i nowa współpraca klubu pokazuje, że nie jest to puste hasło. W styczniu Gedania rozpoczęła bowiem współpracę z gdańskim Muzeum II Wojny Światowej.

 

 

 Opowiadamy o historii wszędzie tam, gdzie można o historii opowiedzieć. Przypominamy polskich bohaterów, przypominamy ofiarę, jaką Polska poniosła podczas II wojny światowej. Nie ma miejsca, w którym nie jesteśmy gotowi do tego, aby opowiadać o historii. Dlatego też naturalnym wydaje się współpraca z Gedanią 1922 – powiedział Karol Nawrocki, dyrektor muzeum w rozmowie z “Dziennikiem Bałtyckim”.

 

Gedania pamięta o bohaterach

 

Na czym będzie polegać współpraca? Obie strony w przyszłym roku zorganizują obchody stulecia klubu. Ponadto już wkrótce muzeum zaprezentuje wystawę z tej okazji. Poza tym, na koszulkach drużyny pojawią się nazwiska bohaterów wojennych, którzy mieli wcześniej styczność zarówno z Gedanią, jak i samym Gdańskiem. Z przodu koszulek będzie również widnieć logo Muzem II Wojny Światowej w Gdańsku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZAGŁĘBIE LUBIN ROZPOCZĘŁO OBCHODY 75-LECIA KLUBU

koszulka_1611908097_8097-760x507.jpeg
Zagłębie Lubin rozpoczęło obchody 75-lecia. Z tej okazji klub zaprezentował nowe koszulki i jubileuszowe logo oraz wystartował z akcją w mediach społecznościowych.

 

Nowe koszulki i logo na 75-lecie

 

Zagłębie Lubin oficjalnie powstało w 1946 roku, czyli w tym roku obchodzi 75. rocznicę powstania. Z tej okazji dolnośląski klub podjął pierwsze aktywności w związku z jubileuszem. Pierwszym punktem są nowe koszulki, w których zespół będzie występować podczas rundy wiosennej. W nowych strojach drużyna zagra już w piątkowym meczu z Wisłą Płock.

 

 Ten rok jest dla nas wyjątkowy, ponieważ w 2021 obchodzimy 75-lecie naszego Klubu. Jeszcze nie tak dawno obchodziliśmy okrągłą rocznicę, a już dziś rozpoczynamy kolejny kamień milowy w historii Zagłębia Lubin. Już na początku stycznia w zainicjowaliśmy kampanię #75latZL, efektem czego pojawiło się nowe, jubileuszowe logo – powiedział w oficjalnym komunikacie klubu dyrektor PR i Marketingu Marek Wachnik.

 

Akcja z udziałem kibiców

 

Ponadto, Zagłębie rozpoczęło również akcję w mediach społecznościowych. Na oficjalnej stronie klubu będą się pojawiać wspomnienia sympatyków klubu.

 

 Wystartowaliśmy w mediach społecznościowych i na naszej stronie z akcją “Ja, pamiętam”, w której to przedstawiamy wspomnienia sympatyków Miedziowych – dodał Marek Wachnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkania i auta Sławomira Peszki z Wieczystej Kraków. Pora na biznes... alkoholowy .

Sławomir Peszko, piłkarz Wieczystej Kraków, jest najlepiej zarabiającym piłkarzem w klasie okręgowej. Dodajmy, w całej historii tych rozgrywek. Na co Peszko wydaje pieniądze? W co inwestuje? Jakimi samochodami jeździ? Ile ma mieszkań? Czy zawodnik Wieczystej jest zamożnym człowiekiem? Na pewno za takiego uchodzi i się z tym nie kryje. Ale z drugiej strony, okazuje się, że nie wszystkie jego inwestycje w trakcie kariery były trafione. Ba, gdyby nie astronomiczne zarobki w Wieczystej, to teraz musiałby rewidować swoje finansowe plany. Przyznaje jednak, że ma na oku kolejny intratny biznes.

 

Sławomir Peszko: Biznes alkoholowy - idę w tym kierunku

W grudniu Sławomir Peszko wziął udział w sesji pytań i odpowiedzi na oficjalnym kanale Wieczystej Kraków na YouTubie. 35-letni piłkarz opowiedział m.in. o swoich planach po skończeniu kariery piłkarskiej, co zapewne nastąpi nie wcześniej, jak za dwa-trzy lata.

Emerytura? Biznes alkoholowy - idę w tym kierunku, wszystko w swoim czasie. Gdyby nie piłka, to zrobiłbym kurs sommelierski (specjalista w dziedzinie enologii i degustacji wina, doradca w tym zakresie - przyp.) i zostałbym barmanem. Nie chcę wiązać się z trenerką. Jeśli zostanę przy piłce, będzie to skauting i pomoc w budowaniu klubu.

 

Zarobki Sławomira Peszki

Mówiąc o budowaniu klubu były reprezentant Polski ma na myśli oczywiście Wieczystą. Zarobki Sławomira Peszki w klubie z krakowskiej klasy okręgowej budzą zazdrość nawet u niektórych piłkarzy z ekstraklasy. Wielu z nich chciałoby zarabiać 40 tysięcy złotych miesięcznie. Warto jednak pamiętać, że na taki status były gracz Wisły Płock, Lecha Poznań, FC Koeln, Wolverhampton, Parmy, Lechii Gdańsk i Wisły Kraków pracował bardzo długo. I gdyby nie wyjątkowo intratna propozycja z Krakowa, nie grałby dziś w klasie okręgowej.

 

Teraz 20-letni piłkarz na starcie zarabia 40 tysięcy złotych miesięcznie. Ja tak nie miałem, bo urodziłem się dziesięć lat za wcześnie - mówi Peszko w programie "Duży w Maluchu".

- Moja pierwsza premia za wygrany mecz w Wiśle Płock wyniosła 3 tysiące złotych. Zaprosiłem kumpli z liceum do restauracji i powiedziałem: „Bierzcie, co chcecie”. Mieszkałem wtedy w internacie i na co dzień musiałem nieźle wyliczać, na co przeznaczać pieniądze – w modzie było odżywanie się zupkami chińskimi – więc te trzy tysiące to było wtedy coś - opowiadał Peszko przed laty w rozmowie z magazynem CKM.

Przez kilka lat zarabiał w kraju, ale doszedł do wniosku, że w ten sposób się nie dorobi. I jako 24-latek wyjechał do Niemiec.

- W polskiej lidze w Legii, Lechu, czy Lechii można dostać od 5 do 10 tysięcy złotych za zwycięstwo. A w Niemczech 10 tysięcy euro za jeden punkt. Czyli za wygranie meczu 30 tysięcy euro - wyjaśniał we wspomnianym programie na YouTubie.

 

Peszko przyznaje, że - jak wielu innych - zaczynał od fiata 126 p, czyli popularnego malucha, ale jak tylko pojawiły się dobre pieniądze z uprawiania futbolu, przesiadł się do opla astry. I od razu zaczął też odkładać na pierwsze mieszkanie.

Oczywiście, lubił zaszaleć i zdarzało mu się po wyjściu na miasto wydać za jednym razem co najmniej kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ale też, jak przyznaje, miał szczęście we wczesnym wieku założyć rodzinę, dzięki czemu finansowe szaleństwa miały swoje granice.

Peszko i jego mieszkania

Z tego powodu Peszko nie poszedł w ślady innych piłkarzy, którzy choć zarobili po kilka, a nawet kilkanaście milionów złotych, dziś nie mają nic, albo prawie nic. W co inwestuje piłkarz Wieczystej?

Mam koło ośmiu mieszkań. Kupiłem siedem w Warszawie na krótkoterminowy wynajem, ale teraz czuję tę różnicę, gdy nie ma turystów - opowiadał w programie "Peszko w Maluchu".

 

Dodaje, że inwestycja w mieszkania była bardzo lukratywna, ale pandemia koronawirusa zakończyła eldorado. I tylko dzięki temu, że zarabia kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie w Wieczystej, może ratować interes w stolicy.

- Trochę muszę dopłacać do tych mieszkań - przyznał w rozmowie z Filipem Nowobilskim - ale wolę trzymać na razie i dopłacać, póki jeszcze mam z czego, bo jak bym nie miał, to może bym myślał nad sprzedażą. A te krótkoterminowe najmy funkcjonowały naprawdę dobrze. Swoje mieszkanie, które mam w Gdańsku i do którego przyjeżdżam, stoi puste i nie chcę wynajmować, bo to nowe mieszkanie i myślałem, że tam będę mieszkał. Ale teraz się zastanawiam, czy go nie wynająć, a w Krakowie kupić nowe.

 

Peszko: Inwestycje nie zawsze były trafione

Peszko przyznaje, że nie zarobił Fortuny, która daje mu spokojne życie aż do emerytury, bo miał trochę nietrafionych interesów. - Trochę przygód z menedżerami, oszustami itd., którym musiałem niestety odszkodowanie wypłacać. Taka moja łatwowierność do ludzi i potraciłem trochę pieniędzy - dodał.

 

Jako przykład podaje pomysł jednego z menedżerów, z którym wspólnie kupili piwo z Niemiec.

- Po pół miliona włożyliśmy. To było w maju, a jak przyszło, okazało się, że termin jego ważności to wrzesień. Nie było szans tego sprzedać tak szybko. Później już ostrożniejszy byłem, ale też się zdarzało. Lepiej było poodkładać te pieniądze, albo w jakąś nieruchomość zainwestować, ale na własne ryzyko - opowiada Peszko w programie "Duży w Maluchu".

 

Peszko: Bentley trzyma klasę

Ale Peszko twardo stąpa po ziemi wie, że pieniądze, jakimi obraca, dla wielu zwykłych pracowników w Polsce są po prostu nieosiągalne. Dlatego kwituje: - Naprawdę nie narzekam.

Piłkarze często chwalą się swoim statusem, pokazując się na mieście w luksusowych brykach. Nie inaczej jest z Peszką, który zaczynał od malucha i opla astry, ale już kilka lat później przesiadł się na audi A7, a obecnie jeździ bentleyem , a więc samochodem, którym po Krakowie porusza się np. współwłaściciel Cracovii Janusz Filipiak (zamiennie z rolls-royce'em phantomem coupe).

 

Taki samochód, a konkretnie model bentley continental GT, może kosztować nawet 170 tysięcy euro. Dla Cristiano Ronaldo było to pierwsze ekskluzywne auto, na jakie pozwolił sobie grając w Manchesterze United. A dla Peszki pierwsze jako dla gracza Wisły Kraków i teraz w Wieczystej.

Bentley trzyma klasę, zawsze moim marzeniem było mieć bentleya. Nie mam planów, by go wymieniać. Pojeżdżę nim, oddam i wracam do klasy innej. Mniejszej pewnie - mówi Peszko.

Z Robertem Lewandowskim, który też zakupił bentleya za ponad milion złotych, nie ma się co równać. Gdy "Lewy" zamieścił na Instagramie zdjęcie swojego auta, jego przyjaciel z Wieczystej napisał w komentarzu: - Mógłbyś cały garaż pokazać.

Napastnik Bayernu Monachium ma słabość do pięknych modeli, a w jego garażu poza bentleyem stoją modele maserati, ferrari, bmw czy mercedesa. Dla Peszki to nie razie nieosiągalne marzenie, ale przecież Wieczysta rośnie w siłę, więc i jej najlepszy zawodnik z pewnością na tym nie straci.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michał Probierz  

 

Kuriozalna sytuacja ma miejsce w Cracovii. Michał Probierz tuż po porażce z Wartą Poznań podał się do dymisji. Szkoleniowiec krakowskiej ekipy jasno dał do zrozumienia, iż jest to decyzja nieodwracalna. Mim to, klub nie wydał żadnego oficjalnego oświadczenia. Według ostatnich doniesień mediów, nie wszystko leży w rękach 48-latka. Cracovia nie zamierza rozstawać się z trenerem, dlatego Probierz najprawdopodobniej zostanie zmuszony do dalszej pracy. Chyba że ma sporo wolnej gotówki.

Po bardzo przeciętnej rundzie jesiennej, Cracovia miała rozpocząć marsz w kierunku górnej części tabeli PKO BP Ekstraklasy. Już w pierwszym meczu nowego roku „Pasy” przegrały z beniaminkiem rozgrywek – Wartą Poznań 0:1. Nikt jednak nie spodziewał się, że Michał Probierz poinformuje po meczu o swojej dymisji.

Jednak zostanie?

Twarde stanowisko szkoleniowca sugerowało, iż Probierz rzeczywiście pożegna się rolą trenera Cracovii. Inny scenariusz zakłada jednak WP SportoweFakty. Według wspomnianego źródła, zarząd klubu nie zamierza rezygnować z Michała Probierza i nie przyjmuje dymisji szkoleniowca.

Oznacza to, iż rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron nie wchodzi w grę. Tym samym Michał Probierz musiałby zapłacić Cracovii kilkaset tysięcy złotych odszkodowania. Nic dziwnego, że nadal nie pojawił się żaden komunikat w sprawie przyszłości trenera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michał Probierz zostanie w Cracovii! Janusz Filipiak nie pozwolił mu odejść 

 

Nie będzie zmiany trenera w Cracovii. Michał Probierz otrzymał jedynie od klubu zgodę na krótki urlop.

48-letni szkoleniowiec podał się do dymisji tuż po meczu Cracovii z Wartą Poznań (0:1). Dał do zrozumienia, że powodowały nim względy osobiste.

Probierz przekonywał, że nie zmieni decyzji, ale spotkał się z oporem klubu. Janusz Filipiak nie chciał przyjąć dymisji swojego szkoleniowca i zgodzić się na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron.

Probierz mógł sam wypowiedzieć kontrakt, ale to wiązałoby się dla niego z koniecznością zapłaty wysokiego odszkodowania. Miałoby to być nawet kilkaset tysięcy złotych.

Ostatecznie strony doszły do porozumienia w sprawie formuły dalszej współpracy. Portal WP Sportowe Fakty podał, że Probierz zostanie na stanowisku, ale przynajmniej do czwartku będzie przebywał na urlopie. W tym czasie ma się zająć sprawami osobistymi.

Tymczasowo drużyną ma się zajmować Grzegorz Kurdziel, który od wielu lat jest asystentem Probierza. Ten wróci do zespołu na najbliższy mecz - z Pogonią Szczecin.

Cracovia na półmetku sezonu zajmuje dopiero dwunaste miejsce. Pozycja w tabeli nie mówi jednak całej prawdy o jej wynikach w bieżących rozgrywkach. Cracovia została bowiem ukarana odjęciem pięciu punktów za korupcję sprzed lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łukasz Jabłoński został prezesem Korony Kielce. Zastąpił pełniącego obowiązki prezesa Sławomira Gieradę

 

Łukasz Jabłoński został prezesem Korony Kielce. 

 
Łukasz Jabłoński został prezesem Korony Kielce. Na tym stanowisku zastąpił pełniącego obowiązki prezesa Sławomira Gieradę.
 

Łukasz Jabłoński z Koroną jest związany od 9 listopada 2020 roku, gdy został prokurentem w spółce. Na styczniowym posiedzeniu Rady Nadzorczej Korona S.A. dokonano pozytywnej oceny dotychczasowej pracy pana Jabłońskiego. Został on również pozytywnie zaopiniowany jako kandydat na Prezesa Zarządu i nabył 1% akcji spółki Korona S.A., tym samym stał się udziałowcem klubu. Zgodę na to wyrazili kieleccy radni na sesji Rady Miasta.

- Z Kielcami jestem związany od 2013 roku, nie ukrywam że obserwowałem to co działo się wokół klubu. Korona zasługuje na coś lepszego. Jest to dla mnie wyzwanie, ale wierzę, że nie zawiodę. W tym sezonie chcemy żeby drużyna zakończyła sezon w pierwszej "szóstce", na następne lata planujemy poprawę organizacji grup młodzieżowych oraz przed wszystkim wdrożenie projektu akademii. Cele organizacyjne to optymalizacja pod kątem ilości i jakości zatrudnienia. Chcę też, żeby klub był lepiej postrzegany. Co do finansów to właściwa dyscyplina kosztowa i właściwe wydatkowanie środków pieniężnych. Dla mnie idealna Korona to dobre wyniki sportowe i stabilny finansowo klub. Wierzę, że obecnie podejmowane czynności będą bardzo dobrym fundamentem do budowy silnego i stabilnego klubu. Wyzwanie jest olbrzymie - powiedział dla oficjalnej klubowej strony Łukasz Jabłoński, nowy prezes Korony SA.

- Gratuluję panu Łukaszowi i życzę powodzenia na stanowisku prezesa zarządu Korona SA. Wierzę, że zmiany rozpoczęte w klubie będą kontynuowane pod względem sportowym, jak i organizacyjnym. Cieszę się, że klimat wokół klubu zmienia się na lepsze, ale wiem, że przed pracownikami jest jeszcze bardzo wiele pracy. Wierzę w dobre przygotowanie zespołu do rundy rewanżowej. Liczę także na dobre zmiany pod względem akademii piłkarskiej oraz drużyn młodzieżowych, jak również na właściwą dyscyplinę finansową i twarde zarządzanie budżetem spółki. Ważnym zadaniem przed nowym prezesem oraz jego zespołem będzie także budowanie dobrego wizerunku klubu w oczach sponsorów, partnerów biznesowych i kibiców - powiedział prezydent miasta Kielce, Bogdan Wenta, cytowany przez stronę Korony Kielce.

 

- To kolejny krok w procesie zmian, które wdrażamy w ostatnich miesiącach. Przed nami jeszcze mnóstwo ciężkiej pracy, ale nasze dotychczasowe działania pokazują, że wszystko w Kielcach zmierza w dobrym kierunku. Z Panem Łukaszem współpracujemy od blisko dziesięciu lat. Jestem przekonany, że dzięki swojej wiedzy oraz doświadczeniu wprowadzi w Koronie optymalne rozwiązania, które pomogą nam wrócić do elitarnego ekstraklasowego grona - powiedział dla oficjalnej strony Korony prezes Rady Nadzorczej Korona SA, Piotr Dulnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy prezes Piasta Gliwice: Spotkanie z kibicami, gra o europejskie puchary i baza treningowa z prawdziwego zdarzenia

 

Grzegorz Bednarski od 8 stycznia jest prezesem Piasta Gliwice. 

 
Od 8 stycznia Grzegorz Bednarski jest prezesem Piasta Gliwice. Zastąpił na tym stanowisku Pawła Żelema. Wcześniej, w latach 2015-2019 był prezesem Tyskiego Sportu SA. Bednarski odpowiedział na pytania dziennikarzy, m.in. o kwestię poprawienia relacji na linii klub-kibice.
 
 

Czy między Tyskim Sportem a Piastem Gliwice robił pan coś związanego ze sportem, czy pracował w innej branży? Jeżeli w innej, to jakiej?

- W tej przerwie nie pracowałem w branży sportowej. Byłem członkiem zarządu w firmie startupowej z branży technologicznej we Wrocławiu, a ostatnio jako doradca zarządu w firmie deweloperskiej, gdzie układałem cały proces prowadzenia inwestycji związanych z budową nieruchomości, mieszkań. Oprócz aktywności fizycznej nie miałem ze sportem zbyt wiele do czynienia. Takie też było moje życzenie, moje oczekiwania. Postanowiłem sobie po Tyskim Sporcie dać trochę wolnego od tego nadmiaru emocji, od nadmiaru adrenaliny, co zresztą pokazał niedzielny mecz z Wisłą, istny rollercoaster. Na szczęście zakończony w niesamowicie pozytywnych emocjach.

Na ilu meczach Piasta Gliwice pan był? Czy prezes klubu powinien być jego sympatykiem, czy to bez znaczenia?

W moim przypadku nie ma takiej możliwości, żebym zarządzał klubem i nie był sympatykiem tego klubu. Przyjmując propozycję bycia prezesem Piasta Gliwice, można powiedzieć, że z automatu stałem się sympatykiem tego klubu. Zresztą tych emocji nie da się po prostu oddzielić. Ja bardzo interesowałem się śląską piłką, śledziłem na bieżąco wyniki, nie można było powiedzieć, że w jakimś sensie nie byłem sympatykiem. Teraz to zaangażowanie emocjonalne będzie bardzo duże. Siłą rzeczy jestem już sympatykiem, myślę, że z biegiem czasu stanę się kibicem tego klubu przez duże K. Nie jestem w stanie z pamięci wymienić, na ilu meczach Piasta byłem, z pewnością było ich kilka. Natomiast mogę powiedzieć, że w niedługim czasie będzie ich kilkanaście, a mam nadzieję, że kilkadziesiąt.

 

Jednym z minusów Pana poprzednika była raczej trudna komunikacja z kibicami. Czy zamierza Pan to zmienić i nawiązać dialog?

- No tak: piłka nożna dla kibiców. Zdaję sobie sprawę, że to może zabrzmieć jako truizm, ale to bardzo istotne z punktu widzenia klubu. Chcielibyśmy żeby kibice jak najszybciej zostali wpuszczeni na stadiony, myślę, że piłkarze też tego oczekują. Tak, jestem otwarty na możliwość spotkania z kibicami, na wymianę poglądów, na dyskusję co było kiedyś, ale przede wszystkim na dyskusję w obszarze, co przed nami. Jakie mamy pomysły, żeby Piast stał się jeszcze silniejszą marką kibicowską, żeby na mecze Piasta przychodziła jeszcze większa rzesza kibiców, żebyśmy się mogli chwalić frekwencją nie tylko na terenie Śląska, ale też na terenie Polski. Każda cenna rada, która może ten klub jeszcze bardziej rozwinąć, zaprosić na trybuny jeszcze więcej kibiców, jest dla mnie istotna. W niedługim czasie chcę wyjść z inicjatywą i zaproponować szerokiemu środowisku kibicowskiemu spotkanie i dyskusję nad tym, gdzie Piast kibicowsko powinien być już, mam nadzieję, od następnego sezonu.

 

Co dla pana będzie najważniejsze w pierwszym roku działalności?

Najważniejsze będzie to, żeby utrzymać odpowiedni poziom organizacyjny, finansowy i sportowy klubu. Zdaję sobie sprawę, że poprzednia runda była dla Piasta bardzo trudna, bardzo wymagająca. Było wiele czynników, które wpłynęły na to miejsce, w jakim, można powiedzieć, byliśmy, bo mam nadzieję, że od tego niedzielnego meczu czeka nas tylko pięcie się w górę tabeli. To są te najważniejsze rzeczy: nie stracić z pola widzenia elementu biznesowego, kibic na stadionie i jak najlepsze wyniki sportowe.

 

Bolączką Piasta jest niska frekwencja. Czy ma pan jakieś pomysły jak to zmienić, skoro nawet mistrzostwo Polski tego zbytnio nie zmieniło? Mowa oczywiście o sytuacji, gdy już kibice będą na trybunach.

Myślę, że okres pandemii spowodował wśród różnych grup społecznych, również wśród kibiców, taki głód piłki, głód wychodzenia z domu, uczestniczenia w wydarzeniach sportowych. Wspólnie z zespołem marketingowo- sprzedażowym pracujemy nad takim projektem „Powrót kibica na trybuny”. Nie chcę zdradzać szczegółów, ale myślę, że każdy kibic znajdzie w tym naszym projekcie wiele ciekawych rzeczy, aspektów i to spowoduje, że wykorzystamy tę naturalną potrzebę wychodzenia na stadion, kibicowania i uda nam się zbudować podstawy do tego, aby ta frekwencja na stadionie rosła. Niedługo w naszych mediach społecznościowych damy znać, jakie mamy pomysły.

Co z bazą treningową z prawdziwego zdarzenia dla Piasta oraz Akademii Piłkarskiej klubu?

To bardzo ważny aspekt, bo każdy dobrze zorganizowany klub, który patrzy w długoterminową przyszłość, winien mieć dobrze zorganizowaną Akademię i powinniśmy zacząć od bazy treningowej. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie jest ona w chwili obecnej idealna. Mogę powiedzieć tyle, że stawiam sobie za punkt honoru, za moją ambicję w trakcie mojej kadencji prezesowania w klubie, doprowadzenie do sytuacji, w której uda się wybudować tę bazę treningową z prawdziwego zdarzenia, nie tylko dla Akademii, ale też dla pierwszego i drugiego zespołu. Taką bazę treningową, która oprócz tego, że będzie z prawdziwego zdarzenia, to będzie też wyjątkowa w skali na pewno Śląska, ale też kraju. Mogę wspomnieć tyle, że aktualnie bardzo intensywnie pracujemy nad biznesplanem tego przedsięwzięcia w formule PPP (partnerstwa publiczno-prywatnego - red.), jak również kompleksowym zagospodarowaniem terenu na tę inwestycję.

 
 

Jaki cel pan wyznacza drużynie na rundę wiosenną?

Hołdować będziemy filozofii powtarzanej przez zawodników i trenera: w każdym meczu gramy o trzy punkty. To jest najważniejsze, co też pokazaliśmy w niedzielę. Dla nas nic nie jest straconego. Przegrywając 0:3 możemy wyciągnąć na 4:3. Pierwszy taki mecz od ponad 80 lat na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Myślę, że ten mecz da nam pozytywnego kopa, że do każdego spotkania, oczywiście z pokorą i szacunkiem dla przeciwnika, będziemy podchodzić jak po swoje. Chcemy zająć jak najwyższe miejsce w tabeli, a przede wszystkim chcemy zrobić wszystko, abyśmy mieli szansę zagrać w europejskich pucharach. Ścieżki mamy dwie, każdy je zna, nie odpuścimy żadnej. Jestem pewien, że tę drużyną stać na świetną grę, na księgowanie po każdym meczu trzech punktów. Oczywiście życzyłbym sobie żeby te mecze nie były takim emocjonalnym rollercoasterem, chciałby aby w każdym meczu to prowadzenie było spokojne. Taki mecz zdarza się raz na prawie sto lat, więc teraz tylko do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wygląda nowa piłka PKO Ekstraklasy na rundę wiosenną. Oto Conext 21 Ekstraklasa PRO

 

Conext 21 Ekstraklasa PRO: nowa piłka PKO Bank Polski Ekstraklasy 

 
 
Ekstraklasa wspólnie z adidas prezentują Conext 21 Ekstraklasa PRO - nową piłkę PKO Bank Polski Ekstraklasy. Od startu rundy rewanżowej będą nią rozgrywane wszystkie mecze najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.
 
 

Nowa oficjalna piłka PKO Ekstraklasy

Współpraca adidas i Ekstraklasy S.A. trwa od 2014 roku. W tym czasie na polskich boiskach kibice oglądali już siedem specjalnych modeli piłek kultowej marki, m.in.: Brazucę, Errejotę, Krasavę, Telstar czy Uniforię. Nowy, ósmy już model, bazuje na adidas Conext 21. Złożony jest z sześciu paneli, które tworzą wyjątkowy, dynamiczny wzór, nawiązując do jedności sześciu kontynentalnych federacji piłki nożnej. Bezszwowa konstrukcja i znak jakości FIFA Quality Pro stwarzają warunki do doskonałych osiągów na boisku.

– adidas to nasz sprawdzony i wieloletni partner. Piłki, które nam dostarcza, są na najwyższym światowym poziomie i nie inaczej jest tym razem. Ekstraklasa PRO zarówno wizualnie, jak i technicznie, całkowicie spełnia nasze oczekiwania i mamy nadzieję, że będzie ona niezmiennie cieszyć wszystkich kibiców i miłośników piłki nożnej – powiedział Marcin Mikucki, Dyrektor Departamentu Komunikacji, Marketingu i Sprzedaży Ekstraklasy S.A.

Nową adidas Ekstraklasa PRO począwszy od najbliższej, szesnastej kolejki, będą rozgrywane wszystkie mecze PKO Bank Polski Ekstraklasy w 2021 roku. Tym samym modelem grają także piłkarze najlepszych drużyn na świecie podczas Klubowych Mistrzostw Świata FIFA rozgrywanych w Katarze.

– Najnowszy topowy produkt marki adidas trafia do wszystkich klubów najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej. Jestem przekonany, że zrobią z niej dobry użytek, a kibice zobaczą wiele bramek i pięknych akcji. Jesteśmy dumni, bo współpraca z Ekstraklasą jest dla marki adidas jednym z kluczowych partnerstw – powiedział Krzysztof Łuczakowski, Director Sports Marketing Europe East w adidas.

Nowa piłka jest dostępna w trzech wariantach: profesjonalna piłka meczowa Ekstraklasa PRO, piłka treningowa Ekstraklasa TRN oraz kolekcjonerska piłka mini Ekstraklasa MIN – również dla najmłodszych fanów. Wszystkie są dostępne w wybranych sklepach sportowych w całej Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W czwartek o godz. 18 rusza sprzedaż karnetów na wiosenne mecze piłkarzy Widzewa w Łodzi

 

Działacze liczą na kibiców Widzewa 

W czwartek (czyli 4 lutego) o godz. 18 rozpocznie się sprzedaż karnetów na domowe mecze Widzewa Łódź w rundzie wiosennej sezonu 2020/2021, o czym poinformowali działacze na portalu widzew.com.
 

W pierwszej kolejności udostępniona zostanie możliwość przedłużenia karnetów na te same miejsca. W ramach opracowanej kampanii klub przygotował również specjalne korzyści dla wszystkich posiadaczy abonamentów na sezon 2020/2021.

Najpierw opcja przedłużenia

Jako pierwsza - od 4 do 14 lutego - dostępna będzie możliwość przedłużenia karnetów na te same miejsca. W dniach 16-17 lutego możliwe będzie przedłużenie karnetu ze zmianą miejsca na stadionie (oczywiście w ramach wolnych na ten moment miejsc). 18 lutego prowadzona będzie sprzedaż dla osób, które w poprzednich sezonach zapisały się na listę oczekujących, a od 19 lutego - sprzedaż otwarta. Dwa ostatnie etapy zostaną uruchomione tylko w przypadku, gdy po przedłużeniu abonamentów na stadionie pozostaną wolne miejsca.

Dodatkowe korzyści

Równocześnie z rozpoczęciem sprzedaży klub w czwartek poinformuje o dodatkowych korzyściach i bonusach przygotowanych dla posiadaczy karnetów na mecze Widzewa Łódź w sezonie 2020/2021. Otrzymają je wszyscy karnetowicze - zarówno ci, którzy posiadają abonament całosezonowy, jak i przedłużający dotychczasowy oraz kupujący nowy karnet na rundę wiosenną. Więcej informacji o przygotowanych dla kibiców korzyściach i całej opracowanej przez klub koncepcji sprzedaży karnetów będzie można uzyskać również podczas czwartkowego programu #Piłsudskiego138, którego gościem będzie wiceprezes Widzewa Łódź Michał Rydz.

 

Wykupione wszystkie 16 401 karnetów

Latem 2020 roku kibice Widzewa wykupili wszystkie 16 401 karnetów na mecze w Łodzi i to bez gwarancji obejrzenia meczów z perspektywy trybun ze względu na trudną sytuację epidemiologiczną. Fani czterokrotnego mistrza Polski pobili dobowy rekord sprzedaży abonamentów, wykupując w 24 godziny 3320 karnetów, a liczba sprzedanych stałych wejściówek pozwoliła wyrównać własny rekord, nieosiągalny dla reszty klubów z całego kraju. W trudnych dla wszystkich czasach to wyjątkowy gest, który pokazuje, jak silna jest więź kibiców z Widzewem Łódź i jak bardzo są oni zaangażowani we wspieranie odbudowy klubu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wisła Kraków: Przyszłość Aleksandra Buksy wyjaśniona

 

fot. Mrcin Kadziolka / Shutterstock.


Aleksander Buksa nie będzie kontynuował przygody z Wisłą Kraków, o czym poinformował przewodniczący rady nadzorczej klubu, Tomasz Jażdzyński, w rozmowie z „Interią”.

 
 

W ostatnich tygodniach jednym z głównych tematów w środowisku fanów krakowskiej Wisły, była przyszłość Aleksandra Buksy. W sierpniu poinformowano bowiem o podpisaniu z nim umowy do 30 czerwca 2023 roku.

Później jednak okazało się, że ten kontrakt jest zdecydowanie krótszy, bo tylko na jeden sezon i tylko od dobrej woli piłkarza zależało to, czy w styczniu, po osiągnięciu pełnoletności, zdecyduje się on złożyć parafkę pod dokumentem.

Od tamtej pory strony zapowiedziały, że postarają się nie komentować sprawy i poczekają z osądem do końca stycznia. Pierwszy miesiąc 2021 roku minął i okazuje się, że 18-latek pod Wawelem nie pozostanie.

Tak przynajmniej twierdzi Tomasz Jażdzyński, którego zdaniem Polak wypełni swój kontrakt i rozstanie się latem z zespołem prowadzonym przez Petera Hyballę.

 

- Nie tli się już żadna nadzieja na to, że zostanie w Wiśle. Aleksander Buksa został wezwany w miniony piątek przez zarząd, aby zrealizować obietnicę, którą złożył wraz z ojcem i podpisać kontrakt w takiej wersji, w jakiej został w sierpniu ubiegłego roku uzgodniony. I odmówił podpisu. W związku, z czym żadnych dalszych rozmów z Aleksandrem Buksą prowadzonych nie będzie. Sprawa jest zamknięta. Wypełni kontrakt do czerwca, a następnie odejdzie - przyznał w rozmowie z „Interią”.

Jeden z właścicieli „Białej Gwiazdy” odniósł się także do samego komunikatu, gdzie poinformowano, że umowa jest dłuższa, aniżeli w rzeczywistości.

- To nie był pomysł klubu. To był plan mający, że zacytuję jednego z członków zarządu, który mi go przekazał, „doprowadzić do tego, żeby agenci przestali już dzwonić”. Dzisiaj się mówi, że klub oszukał fanów i podał nieprawdę. Z punktu widzenia kibica niestety tak to wygląda i za to chciałbym wszystkich gorąco przeprosić - to chyba najgorszy błąd, jaki do tej pory zrobiliśmy w naszych relacjach z sympatykami. Ja z tym czuję się wyjątkowo fatalnie. Przy czym chciałbym publicznie zapytać: kto trzymał do zdjęcia koszulkę z napisem 2023? Kto występował w spocie z tą datą? Kto na prywatnym koncie na Instagramie napisał „Wisła 2023”? Po nagraniu filmu reklamowego Aleksander Buksa był odwożony przez Kubę Błaszczykowskiego do domu. Został zapytany, czy rozumie, na co się tak naprawdę umówiliśmy. Odpowiedział, że tak. Efekt widzimy - dodaje.

Jażdzyński przyznał jednak, że później toczono jeszcze negocjacje w kwestii nowego porozumienia z nowym agentem napastnika, Pinim Zahavim.

 

- Skontaktowaliśmy się bezpośrednio z agentem. I od niego usłyszeliśmy, że według niego najlepszym rozwiązaniem dla Buksy jest zostać w Wiśle. Bezpośrednie rozmowy z agentem trwały w sumie wiele godzin i zakończyły się wypracowaniem propozycji nowych zapisów. Tym razem znowu na gorszych zasadach dla nas. Mocno uzależniających kwotę odstępnego od liczby minut spędzonych przez zawodnika na boisku. Ta kwota bardzo szybko miała spadać wraz z brakiem realizacji liczby minut. Pomimo że taka umowa nie do końca jest uczciwa w stosunku do reszty drużyny i, pomimo że kolejny już raz ktoś pogorszył nasze warunki, my znów byliśmy gotowi dojść do porozumienia. Tylko że po jakimś czasie agent zawodnika poinformował nas, że wprawdzie on podtrzymuje swoje zdanie i chciałby się z nami porozumieć, ale osoby decyzyjne przekazały, że nie zgadzają się na dalsze negocjacje z Wisłą Kraków - twierdzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lech Poznań chce być pionierem w wykorzystaniu innowacyjnych technologii. Podpisał umowę z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

 

Lech Poznań w środę, 3 lutego, rękami prezesa Piotra Rutkowskiego podpisał dokument o współpracy z prof. dr hab. Michałem Banaszakiem, Prorektorem ds. cyfryzacji i współpracy z gospodarką UAM. 

 
Lech Poznań w środę, 3 lutego, podpisał umowę o współpracy z Wydziałem Matematyki i Informatyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Kolejorz chwali się, że będzie w Polsce pionierem pod względem wykorzystania innowacyjnych technologii, na czym skorzystać ma pierwszy zespół Lecha, drużyna rezerw i grupy młodzieżowe w klubowej akademii.
 

Konkretnie Lechowi chodzi o wykorzystywanie metod statystycznych w analizowaniu danych (baza danych zawodników, segregacja danych na ich temat itp.). Skorzystać mają jedni i drudzy. Uczelnia ma zamiar współpracować z Lechem na "wielu płaszczyznach i dotyczyć ma to wspólnych działań angażujących zarówno studentów do udziału w projektach, jak i prowadzenia wspólnych prac i inicjatyw badawczych".

 

Z kolei Lech Poznań ma zamiar korzystać z tego, co jest już od dawna działa w europejskich klubach, a w Polsce jest dopiero nowością.

- Podjęliśmy wspólnie próbę wyselekcjonowania danych, które powinny zostać poddane badaniom. W tym aspekcie udało się stworzyć plan przyszłościowy oraz zarys konkretnej już współpracy. Przede wszystkim celem jest połączenie obserwacji ludzkiego oka z obiektywnymi danymi. Tylko poprzez dokładną analizę spotkań opartą na konkretnej informacji będziemy w stanie zwiększyć wydajność codziennego funkcjonowania naszych poszczególnych drużyn - przybliża główne założenia współpracy jeden z koordynatorów projektu ze strony Kolejorza, szef działu skautingu Akademii Lecha Poznań, Bartłomiej Grzelak.

 

Lech liczy, że z czasem wykorzystywanie analiz statystycznych pozwoli na prewencję potencjalnych kontuzji, analizę rozwoju fizycznego zawodników, czy oceny indywidualnej zawodnika.

 

- Lech to tradycja i duma Wielkopolski - komentuje prof. UAM dr hab. Krzysztof Dyczkowski, Dziekan Wydziału Matematyki i Informatyki. - Jestem przekonany, że zaangażowanie i wkład badawczy naszych pracowników przyczyni się do innowacyjnych i nowych podejść w analizowaniu danych. Dla naszych studentów i pracowników jest to niezwykła szansa udziału w projektach wynikających z konkretnych potrzeb Klubu. Wielu z nich od lat kibicuje Lechowi, a teraz będą mogli przyczynić się do jego rozwoju - dodaje dziekan WMiI UAM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...