Skocz do zawartości

kawały , dowcipy itp...


jokerwf

Rekomendowane odpowiedzi

- Wow! Poka! Zaje*isty zegarek! Skąd masz?

- Złoty! Wygrałem wyścig!

- Jaki wyścig?

- Ja, dwóch policjantów i cała ochrona centrum handlowego.

 

 

Lato. On, ona i pies, na szczycie wzgórza, w uniesieniu spoglądają w niebo, gdzie na czarnym firmamencie raz po raz błyskają świetlnymi śladami spadające gwiazdy. Romantyka.

On: Ciekawe, czy mi dzisiaj da?

Ona: Ciekawe, czy mnie dzisiaj weźmie?

Pies: Jaka interesujący pas asteroid w gwiazdozbiorze Pegaza!

 

 

 

Poznań. Późny wieczór. Mieszkanie przy ul. Św. Marcina. Matka popija piwem trzecią tabletkę ecstasy, ojciec wciąga kolejną "ścieżkę" kokainy. W łazience syn ostro wącha butapren nagle... dzwonek do drzwi. Wszyscy troje zrywają się do przedpokoju , patrzą przez "judasza", otwierają, a tam dziadek:

- Witojta - mówi radośnie - Przywiozłem wam ze wsi worek marihuany, bo słyszałem, że wy tu w mieście to samą chemią żyjecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Spotyka pająk pająka.

- Czesc, co robisz?

- Gram w motylki

- Skąd masz?

- A, ściągnąłem sobie z sieci...

 

Co myśli pająk wisząc na nitce pajęczyny nad szklanką wody?

...jak tu się spuścić żeby nie wpaść......Co??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego kobiety udają orgazm?

Bo myślą, że nas to obchodzi.

 

Mąż do żony:

 

-Co byś zrobiła, gdybym wygrał w dużego lotka?

- Wzięła połowę i odeszła od ciebie.

-To masz tu 7,50zł i spierd....

 

:leze:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieczorem na ławce w parku siedzi chłopak z dziewczyna.

Chłopak namiętnie obmacuje jej PLECY.

Wreszcie dziewczyna się pyta:

- Co robisz?

- Szukam piersi.

- Piersi są z przodu.

- Tam już szukałem...

 

 

 

Przychodzi dwunastoletnia dziewczynka do ginekologa i mówi:

-Panie doktorze, mam klopoty z seksem oralnym!

Doktor odpowiada:

-Alez dziecko, ty masz jeszcze mleko pod nosem !

Dziewczynka:

-To nie mleko..... %-)

 

 

 

Leży brat z siostrą w łóżku. I siostra mówi:

-Jesteś lepszy w łóżku od ojca!!

Na co brat odpowiada:

-Wiem, mama mi to już mówiła.

 

 

 

Żona do męża:

- Kochanie, rżniesz mnie jak zwykłą dziwkę. Powiedziałbyś chociaż ze 2 słówka...

- Wyżej dupę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi facet do baru, siada przy barze po czym klnie i pluje: -tfu pierdolony matiz tfu!! tfu!!- przychodzi barman i pyta - co podać- - setkę czystej - odpowiada i dalej klnie -

pierdolony matiz skąd ona tam się wziął tfu tfu

Barman pyta polewając co się stało.

Facet wypija setkę i zaczął opowiadać oczywiście klnąć od czasu do czasu

- Otóż jadę sobie tirem i wyskakuje mi zając. Ja go nie chce przejechać w lewo i w prawo i wpadam do rowu. No pier*****lony Matiz....

Całe szczęście myślę że niedaleko jest wioska. Poszedłem do chłopa pracującego na polu i mówię że mi pomógł za flaszkę. Pierdolony matiz tfu.

Zgodził się i ciągnie, wyciągnąć nie może. Nagle z naprzeciwka nadjeżdża ten pierdolony Matiz. Wysiada z niego gość i mówi do mnie że mnie wyciągnie.

Ja zaśmiałem mu się w oczy i powiedziałem "jak pan mnie tym gównem wyciągnie to ja panu laskę zrobię"....Tfu pierdolony Matiz.........

 

 

 

Trzech facetów chciało przemycić rzadkie wiewiórki przez granicę. Nie mając pomysłu jak to zrobić, włożyli je sobie w spodnie. Po przekroczeniu granicy jeden z nich wyciąga wiewiórkę, rzuca nią o ziemię i zadeptuje na śmierć. Pozostali dwaj pytają:

- Czemu to zrobiłeś? Była warta fortunę!!

- Wiecie dlaczego? To, że wzięła mojego ptaszka za patyk OK, moje jaja za orzechy, a mój tyłek za dziuplę też OK.

Ale że chciała zaciągnąć patyk i orzechy do dziupli, to sama sobie teraz winna!

 

 

Mama sprzątając pokój Jasia znalazła pod łóżkiem gazetę sado-maso więc pobiegła z nią do męża:

 

- Heniek spójrz co nasz syn czyta,co ja mam teraz zrobić !?!

- No chyba nie będziesz go za to biła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzech kolegów postanowiło się nawalić, ale tak do ziemi

 

jednemu się udało, dwóch jeszcze żyło i wpadli na pomysł, żeby iść do burdelu

 

wchodzą we trzech, a tam burdel mama mówi, że ma tylko dwie panienki, ale temu trzeciemu to da gumową lalę, on jest tak nawalony, że się nie skapnie

 

no i rano koledzy się budzą we trzech w mieszkaniu u któregoś z nich i się wymieniają wspomnieniami i ten co był najbardziej nawalony mówi:

 

słuchajcie, jaką ja trafiłem pojebaną klientkę: ugryzłem ją w ucho, ona zrobiła dwa salta i wyskoczyła przez okno

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniedziałek

Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.

Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.

 

Wtorek

Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli

zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.

 

Środa

Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i

pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów.

Wypuściliśmy, a co tam.

 

Czwartek

Pasażerowie wrocili z zapasami wodki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą

połowę pasażerów i pilotów.

 

Piątek

Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę

znajomych. Impreza do rana.

 

Sobota

Do samolotu wpadł specnaz. Z wódką. Balanga do poniedziałku.

 

Poniedziałek

Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są

desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.

 

Wtorek

Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. Specnaz się nie zgadza.

Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.

 

Środa

Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to juz w temacie rosjan :D

 

Amerykańscy turyści wybrali się na spacer do rosyjskiego lasu. Spotykają niedźwiedzia. Wrzask, panika, rzucają się do ucieczki. Niedźwiedź za nimi.

Nieopodal, na polance biesiaduje grupa Rosjan. Kocyk, wódeczka, zakąska, flaszeczki chłodzą się w strumyku. Pełna kultura, nie wadzą nikomu. Nagle na polanę wpada wrzeszcząca zgraja i przebiega przez środek pikniku. Kocyk zdeptany, wódka rozlana - granda! Rosjanie gonią więc intruzów i spuszczają wszystkim wpi***ol.

Już trochę uspokojeni wracają na miejsce imprezy. Jeden zauważa mimochodem:

- Ten w futrze to nawet nieźle się napie..dalał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pisy z narzekalnia.pl:

 

 

Ogólnie jestem bardzo spokojnym człowiekiem, nie okazuję zbytnich emocji. Zbieram je wręcz w sobie i czasem jest tak, że jak się tego dużo uzbiera, to wszystko zaczyna mnie wk..wiać. Pewnie każdy to zna. Oto kilka przykładów:

 

1. Gołębie. Nie dość że mam cały obsrany balkon i parapet, to jeszcze się zagnieździły gdzieś pod dachem i od 5.00 rano nap...dalają gruchu...gruchu... ku..wa GRUCHU! Ja p...dole wkoło tyle zaj******y lasów, łąk ch... wie czego a one muszą mi nap...dalać od rana nad uchem. Szykuję proso z arszenikiem.

 

2. Kolejka w kebabie. Kiedy ku...wa nie pójdę na kebab to jest tam od ch...ja ludzi. Jak przechodzę po prostu obok- pusto. Ale gdy się już wybiorę, zawsze kolejka aż na zewnątrz. Dzisiaj myślę sobie. Zrobię ich w ch...ja, pójdę o 13.00. Ludzie są w pracy, dzieci w szkołach menele jeszcze śpią... Idę a tam już daleka widzę 15 metrową kolejkę. Akurat maturzyści byli po egzaminie...

 

3. Służba zdrowia. Wyp...doliłem się o krawężnik jak byłem naj...bany. Fakt- moja wina, trzeba było nie chlać. Rano wstaje, patrzę- lewa gira 2 razy większa. Myślę nie ma co trzeba iść do lekarza.

Oczywiście nie mogę iść od razu do chirurga bo muszę mieć jeb...ne skierowanie. Żeby dostać skierowanie, trzeba się zarejestrować, jak nie- trzeba czekać . Ku...wa czekałem 3 godziny. Alleluja mam skierowanie. Idę cały zadowolony do chirurga, wchodzę, patrzę- w poczekalni mafia geriatryczna- 15 moherów. Myślę nie ma ch...ja czekałem 3 godziny, poczekam i dłużej. Czekałem ponad 2... Prawdziwe wk...wienie ogarnęło mnie jednak dopiero gdy usiadłem przy drzwiach gabinetu i usłyszałem jak wygląda wizyta mohera u lekarza.

- Panie doktorze a moja córka to w stanach jest...

- Panie doktorze a mojemu Władkowi w uszach szumi (u chirurga)

- Panie doktorze jaka ładna pogoda...

- Panie doktorze pomyślałabym ku...wa o ludziach którzy czekają w kolejce i nie p...doliła przez pół godziny o dupie maryni.

A totalnie mnie wk...wiło jak po 7 godzinach czekania (razem licząc) dostałem UWAGA... okład z Altacetu... Poczułem się jak ktoś naprawdę wyjątkowy

 

4. Menele w autobusach. Niby taki bamber też człowiek, może jeździć autobusem... Ale mógłby ku...wa chociaż raz do roku umyć d***. Ja rozumiem ZIMA. Pi***i, wieje, nie ma gdzie się umyć. Ale na wiosnę mógłby chociaż zamoczyć d*** w jeziorze, stawie, fontannie.... k...wa gdziekolwiek. Ludzi od sku...syna, ścisk taki że nie ma jak oddychać a tu wpi...dala się śmierdzący żur z reklamówką i staje obok Ciebie jak gdyby nigdy nic... Ja pier...olę trochę samokrytyki.

 

5. Katar sienny. Jak ktoś wie co to, to nie muszę komentować. 3 dni już mnie męczą fluki. Wiecznie mi k...wa cieknie z nosa. Jem i mi gile ciekną. Uczę się- gile. Sram- gile. Nie dość że muszę wycierać d*** to jednocześnie nos. Jakbym wiedział co to pyli, to bym wy...bał te drzewa w ch.... Chociaż kto wie... Może to te wyżej wymienione gołębie...

 

6. Biochemia. Ja p...dole to chyba główny powód mojej wypowiedzi. Wiecznie przez nią chodzę wk...wiony. Studiuję kierunek medyczny i rozumiem- biochemia jest potrzebna. Ale ja p...dole na ch... wkuwać całą książkę na pamięć? 800 stron pop...dolonych wzorów, zjebanych cykli i pojebanych nazw? Jeszcze żeby tam była jakaś logika. Żebym po nazwie mógł wywnioskować jak to "coś" narysować. Ale co Wam mówi nazwa: 5-amino-4-karbamoiloimidazolorybozylo-5'-fosforan??

Rozumiem może niektórzy z od razu mają przed oczami ten wzór. Ja niestety k...wa nie.

 

7. Właściciel stancji. O tym to bym k...wa książkę napisał. Dwa słowa KUTWA, DZIAD. Ogólnie chodzi o to że w mieszkaniu jest sprzęt z czasów świetności Gierka, a ten debil uważa że to normalne. Np: mamy 25 letnią lodówkę z ruską nazwą (nie potrafię przeczytać) chodzi mniej więcej tak jak motorynka marki "Romet" z uj...banym tłumikiem. Jak się raz zepsuła, dzwonę do niego i mówię:

- Dzień dobry. Lodówka się zepsuła...

- No ja nie wiem przecież to ELEGANCKA lodówka. Zepsuliście, to teraz naprawcie.

Jak kazał tak zrobiłem. Zaj...bałem butem 4 razy i działa.

Inna sytuacja:

- Dlaczego nam pan doliczył 100zł do rachunków po wakacjach?

- A bo posprzątałem mieszkanie.

Świetnie k...wa to ciekawe jaką sobie policzył stawkę za godzinę- 50zł?

Jeszcze lepsze:

- Muszę was policzyć za wykładzinę w kuchni, bo porobiliście w niej dziury OBCASAMI.

- Ile to będzie?

- 218zł

- A kiedy pan położy nową?

- Nie położę

- Jak to?

- Bo znów zniszczycie

No i gadaj z debilem ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wnuczek do 80 letniego dziadka

-JAk to robisz ,ze kobiety tak za Toba szaleja w tym wieku

_Nie wiem-odpowiedzial dziadek po czym zamyslil sie i oblizal jezykiem brwi

 

edzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy. Wyprzedziło go BMW, dziadek się wystraszył. BMW zatrzymało się na swiatłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przywalił w tył beemki. Wysiada z niej dwóch byków:

- I co dziadek, przyjebałeś...

- Tak (cienkim wystraszonym głosem)

- Masz kasę?

- Nie

- A ubezpieczenie?

- Nie

- A syna?

- Mam

- To masz tu komóreczkę, dzwoń po synka to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz...

Dziadek zadzwonił, podjeżdżają 3 Mercedesy S-klasa, wysiada

kilku byków i jeden z nich mówi:

- I co tatuś???? Przypierdolił w tatusia jak cofał?

 

Ranek w akademiku. Student pierwszego roku mówi:

- Chodźmy na zajęcia, bo się spóźnimy!

Student drugiego roku na to:

-E, pośpijmy jeszcze...

Student trzeciego roku:

- Może skoczmy na piwo?

Student czwartego roku:

- Może od razu na wódkę?

Jako, że nie mogli się dogadać, udali się do studenta piątego roku, by ich rozsądził. Ten zarządził:

- Rzućmy monetą. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódkę. Jak reszka - idziemy na piwo. Jak stanie na kancie - śpimy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu - idziemy na zajęcia

 

 

Trzech studentow _polibudy_. - Siadajcie panowie. Mam dla was trzy pytania na 5. Pierwsze: Jak ja się nazywam? - Kowalczyk , Kowalewski, ...... No, nie wiemy. - No nic, może się zdażyć, ja wiem imieniny itp. Też kiedyś studiowałem. No to pytanie na 4. Z jakiego przedmiotu zdajecie egzamin? - Maszynoznawstwo,.. technologia maszyn, Mechanika .......Nie wiemy. - No, nie ma sie czym martwić. Ja to rozumiem, ten stres... Ale może pytanie na 3. Który raz zdajecie ten egzamin ? - 14.. 12.. 16 .............. Nie wiemy. - No cóż, przykro mi, nie zdaliscie panowie. Jednak ponieważ jest to 15 podejście do tego egzaminu, to niestety muszę wam wpisać te 2 do indeksów. Studenci wychodzą i jeden z nich zdziwiony tym co się stało: - A mówili ze luzak !?!

 

na planie najslabszego ogniwa kazia zadaje pytanie blondynce:

-nigdy sie nie myli

-brudasy

 

Jedzie ojciec z dzieckiem na wycieczkę: -Tato gdzie jesteśmy?

--W miejscu Twych narodzin.

-Czyli?

*ojciec głaszcze dziecko po główce*

--W Czarnobylu.

*i głaszcze po drugiej...*

 

Leży para w łóżku. Ona, marzycielsko:

- Pomyśl, kochanie - kiedyś się pobierzemy...

On, powoli zaciągając się papierosem.

- Myślisz że ktoś nas zechce?

 

 

Jedzie kobietka pociągiem PKP i niestety właśnie przezywa trudne dni.

Postanowiła pójść do kibla wymienić podpaskę.

Po wymianie wyrzuciła podpaskę przez okno a ta trafiła w mordę złomiarza zbierającego puszki przy torach.

Ten cały od krwi zdejmuje podpaskę z mordy i mówi:

"Kurde no niby wata a nieźle mi mordę rozjebało"

 

Na granicy rosyjsko-chińskiej doszło do incydentu. Chińczycy ostrzelali traktor spokojnie orzący po stronie rosyjskiej pole kukurydzy.

Traktor odpowiedział ogniem z broni rakietowej i odleciał w nieznanym kierunku.

 

Wulkanizator, świeżo po ślubie, przenosi swoją lubą przez próg i ku jej zaskoczeniu niesie do łazienki. A tam wanna pełna wody. Wulkanizator wkłada żonkę do wanny i mówi:

- No, jak będą bąbelki to ślub unieważniamy...

 

- A z pocałunkiem póki co zaczekamy - powiedział piękny książę złażąc

ze Spiącej Królewny.

 

Strażak, ratując ludzi z wraku samochodu zagaduje do pasażera:

- Widzi pan? Nie przypiął pan pasów i ma pan połamane żebra... co najmniej. A kierowca zapiął pasy i siedzi sobie spokojniutko... jak żywy.

 

Idzie policjant koło piaskownicy i słyszy, jak jeden chłopczyk do drugiego mówi:

- Michał, a wiesz czym się różni policjant od osła?

Stróż prawa łapie go za ucho:

- No, czym się różni, gówniarzu!?

- Niczym, niczym, panie władzo!!!

- No, ja myślę...

 

 

Jedzie kobietka pociągiem PKP i niestety właśnie przezywa trudne dni.

Postanowiła pójść do kibla wymienić podpaskę.

Po wymianie wyrzuciła podpaskę przez okno a ta trafiła w mordę złomiarza zbierającego puszki przy torach.

Ten cały od krwi zdejmuje podpaskę z mordy i mówi:

"Kurde no niby wata a nieźle mi mordę rozjebało"

 

Na granicy rosyjsko-chińskiej doszło do incydentu. Chińczycy ostrzelali traktor spokojnie orzący po stronie rosyjskiej pole kukurydzy.

Traktor odpowiedział ogniem z broni rakietowej i odleciał w nieznanym kierunku.

 

Wulkanizator, świeżo po ślubie, przenosi swoją lubą przez próg i ku jej zaskoczeniu niesie do łazienki. A tam wanna pełna wody. Wulkanizator wkłada żonkę do wanny i mówi:

- No, jak będą bąbelki to ślub unieważniamy...

 

- A z pocałunkiem póki co zaczekamy - powiedział piękny książę złażąc

ze Spiącej Królewny.

 

Strażak, ratując ludzi z wraku samochodu zagaduje do pasażera:

- Widzi pan? Nie przypiął pan pasów i ma pan połamane żebra... co najmniej. A kierowca zapiął pasy i siedzi sobie spokojniutko... jak żywy.

 

Idzie policjant koło piaskownicy i słyszy, jak jeden chłopczyk do drugiego mówi:

- Michał, a wiesz czym się różni policjant od osła?

Stróż prawa łapie go za ucho:

- No, czym się różni, gówniarzu!?

- Niczym, niczym, panie władzo!!!

- No, ja myślę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok 1497. Płynie sobie statek piracki straszliwego kapitana 'Rudobrodego'. Nagle na horyzoncie pojawia się statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:

- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!

- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulę!!!

Kapitan założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Płyną dalej. Nagle na horyzoncie pojawia się drugi statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:

- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!

- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulą!!!

Znów założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Po kilku takich "akcjach", jeden z marynarzy pyta:

- Kapitanie! Dlaczego na "akcję" zawsze zakłada pan czerwoną koszulę?

- Bo jak napadamy na statek, to mogą mnie przecież ranić, a na czerwonej koszuli nie widać plam krwi. A gdy nie widać, że kapitan jest ranny, to duch załogi nie upada i wszyscy walczą jak lwy!!!

W tym momencie majtek z bocianiego gniazda woła:

- Kapitanie 12 brytyjskich statków wojennych!!!

- Dobra jest!!! Podajcie moje brązowe spodnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zlukalem na jakims forum szkoly %-)

 

 

ElO!! StRoNka NaWeT NaWeT mOżE sE bYĆ. A sZKółKa MoCiE fAjNo i cHcIaŁaByCh TaM LEźĆ dO lP AlE nI wiM nA jAkI PrOfIl A i MoCie fAjNyCh SyNkUf bo byŁaCh taM nIEdOWoNo. ;-) jAkIE tRzA mIeĆ oCyNy ŻeBy SIę dOsTaĆ dO LiCeUm pRoFiLoWaNeGo? i KtÓrY pRoFiL nAjLYpSy (nAJłAtwIeJsY) ;-) PisCiE nA GyGy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Gość opowiedz-kawal

Wpisy z opowiedz-kawal.pl

Kobieta rumieni się pięć razy

Kobieta w życiu 5 razy się rumieni:

-pierwszy raz gdy traci dziewictwo,

-drugi raz gdy robi to z mężem,

-trzeci raz gdy zdradza męża,

-czwarty raz gdy idzie za pieniądze,

-a piąty raz gdy daje pieniądze.

 

 

Lowelek Jasia

jedzie Jasiu chodznikiem i mówi:

-Lowelku stój, lowelku jedź.

Zatrzymuje się na przejsciu.

Wtedy jakaś baba słyszy jego wadę wymowy i mówi:

-Taki duży chłopiec a nie potrafi wypowiedzieć r.

-Spierdalaj stara kurwo-mówi, a ty lowelku jedź.

 

 

Mam prosi Jasia:

-Jasiu masz tu nasze ostatnie 50 złotych. Idź na zakupy, tylko nie wydaj wszystkiego, bo musi nam wystarczyć na cały miesiąc.

-Dobra, spoko-mówi Jasio.

Idzie na zakupy a na wystawie sklepu widzi wielkiego misia.

-Ile kosztuje ten miś-pyta Jaś

-50 złotych-odpowiada sprzedawczyni

Jasiu kupił misia i poszedł do cioci pożyczyć trochę kasy. A tam ciocia siedzi z kochankiem. Nagle wraca wujek, mąż cioci.

Ciocia wpycha do szafy kochanka, Jasia i misia.

Jasio mówi do kochanka:

-kup pan misia

-nie mam teraz czasu-odpowiada

-kup pan misia bo bedę krzyczał-mówi znowu Jaś

-Dobra, ile ten miś-pyta kochanek

-50 zł-odpowiada Jaś

Kochanek zapłacił.

Jasio za chwilę:

-daj pan na misia

-ale przed chwilą go od ciebie kupiłem-mówi kochanek

-daj misia bo będę krzyczał-mówi Jasio

Kochanek oddał.

I znów -kup pan misia, -daj pan misia.

Wuj poszedł do pracy, kochanek został, a Jaś poszedł na zakupy.

Jasio wraca z pełnymi torbami zakupów, kilkoma tysiakami w kieszeni i misiem pod pachą.

Mama mówi:

-na pewno kradłeś, idź się wyspowiadaj!

Jaś kleka przy konfesjonale i mówi:

-ja w sprawie misia

Ksiądz:

-no przecież ci mówiłem że nie mam pieniędzy

 

Bladynka

Młody mąż wraca do domu z pracy. Patrzy a jego żona blondynka mocno płacze, szlocha.

-czuję się okropnie-mówi do niego, prasowałam twój nowy garnitur i wypaliłam wielką dziurę na tyle twoich spodni.

-nie przejmuj się tym-pociesza ją mąż, pamiętasz mam drugie spodnie od tego garnituru.

-tak na szczęście, mówi żona wycierając łzy, dzięki temu mogłam naszyć łatę.

 

Ptok

-Dzieci co to jest-pyta nauczycielka trzymając wypchanego ptaka.

-ptok-mówi Jaś

-Jasiu nie mówi się ptok ale ptak-odpowiada nauczycielka, a może wiesz jak ten ptak się nazywa.

-sraka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ptok

-Dzieci co to jest-pyta nauczycielka trzymając wypchanego ptaka.

-ptok-mówi Jaś

-Jasiu nie mówi się ptok ale ptak-odpowiada nauczycielka, a może wiesz jak ten ptak się nazywa.

-sraka.

_________________

:lol::lol::lol::lol::lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polak w sklepie wolnocłowym na nowojorskim lotnisku zwraca się do sprzedawcy:

- You, now, wiesz facet, I want to buy...piła.

Widząc brak kontaktu mówi piła, piłka, i pokazuje rękoma wielką obłość oraz demonstruje koszykarskie odbijanie - You now, piła - odbija wyimaginowaną piłkę do koszykówki.

- Oooh, ball? - pyta sprzedawca - You need to buy a ball?

- Yes - cieszy się facet, ball, piła - teraz patrz mi na usta - łańcuchowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary, ale jeden z moich ulubionych, moze juz byl, podaje z pamieci ...

 

 

Siedzi sobie George W. Bush i Wladimir Putin w piekle. Mila atmosfera, przy kawie, czytaja prase. Nagle Putin wymucha smiechem. Bush do niego:

-Z czego sie smiejesz? - na co Putin odpowiada:

-Zobacz artykul - "USA przeszlo na komunizm".

Bush taki zbiedzony, bierze ta gazete, z niedowierzaniem czyta fakty, przechodzi na nastepna strone i ... pada na ziemie w jeszcze wiekszej ekstazie. Putin zdziwiony pyta co sie stalo, a Bush mowi:

-Patrz - "Zamieszki na granicy polsko-chinskiej"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy już było czy nie, nie ma czasu na szukanie :p

 

Jasiu pyta się mamy:

-Mamo ? Dlaczego ten tramwaj skręcuje ?

- Jaasiuuu nie mówi się skręcuje, tylko skręca !

- Więc dlaczego ten tramwaj skręca ?

- Bo się tory wygły

 

%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Spotyka się dwóch niemych:(rozmawiają w jęz. migowym)

- cześć co słychać?

- a no idę jutro do kliniki gdzie nauczą mnie mówić i niebędę już migał

- no co ty, przecież to nie możliwe..

- spotkamy się za tydzień to ci opowiem..

Spotykają się po tygodniu i ten drugi zaczyna migać:

- cześć co słychać?

- w porządku, jak słyszysz mówię już normalnie - odpowiadaten pierwszy z rękami w kieszeniach..

- o k.. stary, jak to zrobiłeś?

- a widzisz, jest tu na bardzkiej taka klinika gdzie lecząniemowy.

Strasznie drogo i trzeba być bardzo cierpliwym ale potygodniu mówisz jak każdy..

Gość pobiegł do tej kliniki, wypełnił kwestionariusz, zapłaciłokrągłą sumkę.

Recepcjonistka prowadzi go długim korytarzem do niewielkiego,pustego pokoju, w którym jest tylko krzesło....

Po chwili do pokoju wchodzi ogromny nagi murzyn, zamyka drzwi naklucz, wali gościa w pysk, jednym ruchem ściąga mu portki,przekłada przez krzesło i "atakuje od tyłu;..

AAAAAA - wrzeszczy niemowa z bólu

A murzyn odpowiada - dzisiaj A, jutro B, a za tydzień całymizdaniami....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Kilka dni temu, gdy byłem w serwisie samochodowym, pewna pani weszła do środka i poprosiła o część 710.

Zdziwieni patrzyliśmy jeden na drugiego, aż wreszcie moment konsternacji przerwał jeden z mechaników samochodowych, pytając:

- A co znaczy część 710?

Kobieta odpowiedziała:

- No wie pan, to taka mała część na samym środku silnika - gdzieś się zawieruszyła, więc potrzebuję nową.

Mechanik nie dawał za wygraną i pytał dalej:

- A do czego jest ona używana?

Kobieta odpowiedziała że nie ma pojęcia, ale pamięta dobrze że na samym środku silnika zawsze ją widziała. Mechanik podał kartkę papieru i ołówek, prosząc by pani narysowała jak ta konkretna część wygląda i wtedy może on będzie potrafił jej pomóc. Kobieta nakreślila około 6-centymetrowy okrąg, a następnie wpisała do niego 710. Acha, uśmiechnięty mechanik przytaknął głową - już wiem...

 

 

Część 710: http://likr.pl/tmp/710.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 3 months later...

Idą cztery zakonnice do nieba i stają przed świętym Piotrem.

Św. Piotr stawia przed nimi miskę z wodą świeconą i pyta pierwszej zakonnicy:

- Czy siostra dotykała kiedyś męskiego członka?

- Tak, dotykałam go palcem.

- To niech siostra zanurzy tu ten palec a będzie rozgrzeszona i pójdzie do nieba.

Zanurza i odchodzi.

Św. Piotr pyta następnej:

- Czy siostra dotykała kiedyś męskiego członka?

- Tak, miałam go w dłoni.

- To niech siostra zanurzy tu tę dłoń, a będzie rozgrzeszona i pójdzie do nieba.

Zanurza i po chwili odchodzi.

Już ma iść trzecia, ale w tym momencie wyrywa się czwarta:

- No nie! Jak ona tam d*** zanurzy, to ja już tego nie wypiję!

 

 

 

Jeżyk wybrał się z krecikiem na włam. Wleźli do domku myśliwego no i po ciemku macają co warto skroić. Krecik ma większego czuja i znajduje sporo fantów, ale Jeżyk też daje radę. W pewnym momencie krecik wymacał lufę od fuzji i włożył do środka głowę. Traf chciał, że w tym samym czasie Jeżyk wymacał kolbę. Nie trzeba długo tłumaczyć, ze Jeżyk nacisnął spust, huk, wystrzał.... Krecik leży bez głowy na podłodze i trzęsie sie w konwulsjach. Podsuwa sie Jeżyk wymacał trzęsące sie ciałokrecika i mówi: - ku**a chuju, nie śmiej sie, bo ja chyba ogłuchłem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypowiedzi Slawomira Drabika.

Sławek znany jest ze swoich niekonwencjonalnych wypowiedzi podczas wywiadów.

 

 

Dziennikarz: Panie Sławku, czemu tak często słyszy się o sprawach alkoholowych, których pan jest głównym bohaterem?

Sławek: A, bo może jakiś sponsor od wina się zakręci…

 

Dziennikarz: Czy będzie pan atakował GP?

Sławek: No pewnie, GP a potem tytuł! Nie ma pierdzenia w kijek.

 

- O torze w Lublanie wiem tylko tyle, że jest tak przyczepny, iż wystają tylko kaski zawodników - powiedział Drabik przed półfinałem kontynentalnym IMŚ w 1999 roku.

 

Mecz ligowy Toruń – Wrocław. Ekipa toruńska w trakcie meczu zgłosiła zastrzeżenia do przepustowości wrocławskich maszyn. Sędzia sprawdził motocykle Drabika i Miśkowiaka, ale nic nieregulaminowego w nich nie znalazł. - Chyba niepotrzebnie w wywiadzie telewizyjnym powiedziałem, że jeżdżę na „850” - skomentował zajście z swoim stylu Sławomir Drabik.

 

Dziennikarz: Niestety kontuzja nie pozwoliła Ci na start ale jesteś w parkingu i pomagasz swojej drużynie.

Sławek: E tam pomagam, raczej przeszkadzam przeciwnikom, przebijam opony i takie tam.

 

Wypowiedź znajdującego się w szpitalu Sławka Drabika po karambolu w kwalifikacjach do IMS, kiedy nabawił się kontuzji kręgosłupa

Dziennikarz: Jak się pan czuje?

Sławek: Jest fajnie, dużo mnie tu szprycują.

 

Kiedyś po zawodach w których udało Mu się nieźle pojechać: Przyjechałem tu zająć szesnaste miejsce, to przypadek, że byłem drugi.

 

W przełożonych zawodach nie wystartował Sławek Drabik. Zapytany przez dziennikarza czemu nie wystartował? - odpowiedział: Byłem pewny ze zawody się nie odbędą.

 

Upalny dzień finału IMP (nie pamiętam który rok) dziennikarka relacjonującej zawody telewizji: Panie Sławku, można powiedzieć, że jest Pan czarnym koniem zawodów…

Sławek: Jest za gorąco, żeby być czarnym.

 

Wypowiedź Sławka nie wiadomo dla kogo i kiedy: W niektórych klubach na widok mistrza świata sikano po nogach. Kolacje, bankiety, cuda na kiju. Najchętniej wynajęli by mu murzynów, żeby go wachlowali.

 

Dziennikarz: Jak wygląda życie żużlowca?

Sławek: Zawody, ostro w beret, zawody, ostro w beret…

 

Dziennikarz: Jaki typujesz wynik?

Sławek: Tradycyjnie piłkarski. 3:1.

W innej wersji – Włókniarz wygra w karnych.

 

Wspomnienie karambolu w Czechach w wersji „Drabola”: No, kupa była konkretna. Ale taką mam robotę, a nie inną. Moment nieuwagi i po zabawie. Nic nie mogłem poradzić. To tak, jakbyś stał na światłach nowym mercedesem, a tu ktoś nagle wali cię w dupę Syreną Bosto, a na łeb spada ci cylinder...Teraz mi do śmiechu, ale wtedy nie było.

 

Sławek nie zgadzając się z decyzją arbitra dotyczącą interpretacji zajścia na torze stwierdził dla TV: Nie wiem co robił sędzia, może kanapki jadł.

 

Kiedyś dosyć już dawno, gdy Polacy rzadko jeszcze wygrywali z obcokrajowcami (zwłaszcza z Hansem Nielsenem). Sławek przez 3 okrążenia jechał właśnie przed Nielsenem, ale przegrał. Zaraz po biegu podchodzi do niego jakiś gość z telewizji i przez dobrą minutę roztrząsa całą sytuacje , wreszcie pada pytanie

- ... i co się stało że Pan przegrał???

- Szybszy był!

 

Drabik o pobycie w Cetniewie na obozie kondycyjnym: W pokoju byłem z "Walachem" i Jordanem. W porządku było, nie narzekam. Wkupnego nie potrzebowałem. Zresztą byliśmy zajęci robotą. W pierwszy dzień po przyjeździe mieliśmy trening. Od razu w dupę, żeby nie chodzić po barach.

 

Dziennikarz: „Slammer” jak pojedziesz w tym biegu ?

Sławek: Standardowo najpierw prosto a potem trochę w lewo

 

Dziennikarz: Dochodzą słuchy, że będziesz jeździł w Łodzi

Sławek: A tak, słyszałem... w łodzi podwodnej.

 

Po wygranym finale IMP w 1996 roku Drabik zapytany o to jak zamierza świętować swój sukces odpowiada mniej więcej tak: Wypije 5 piw, chociaż nie! Punktów było 15 to i piw będzie 15

 

Dziennikarz: Jakie tory sprawiają Ci najwięcej trudności?

Sławek: Kwadratowe.

 

Przed jedną z rund GP poproszono Drabika o wskazanie kandydata do przydzielenia „dzikiej karty”. Oto co odpowiedział: Wskazałbym na Matysiaka, z nim było by najlepsze show. Raz w lidze gościu wyjechał do biegu bez plastronu. Pamiętam, że kiedyś jeździliśmy w Tarnowie, a on pod taśmą pojawił się bez kasku. Cofnął go kierownik startu. Na pewno Matysiaka będzie brakować w GP we Wrocławiu.

 

Po finale IMP w 1996, rozradowany „Słammer” rzekł: Czy ja jestem Mistrzem Polski? Jeszcze do mnie nie dotarło, cieszę się bardzo, dedykuję tym, którzy mnie skazali, na zagładę, na radiowozy, na wszystko. Dla nich…”

 

Dziennikarz: Sławku, a freestyle ala Travis Pastrana uprawiasz?"

Sławek: A jak!, tylko ostatnio zapomniałem do basenu gąbek załadować i był dzwon na plecy.

 

Dziennikarz: Co się dzisiaj działo? Chyba nie zaliczy pan tego występu do udanych?

Sławek: A bo wczoraj przeszarżowaliśmy z chłopakami (i klepnął się w szyje)

W podobnej sytuacji Sławek odpowiedział kiedyś: "Za dużo whiskey"

 

Dziennikarz: Sławek, co jest przyczyną tego, że jesteś w takiej wyśmienitej formie?

Sławek: No cóż, zmieniłem łychę zwykła na dwunastoletnią.

 

Wypowiedz Drabika po finale IMP 2003: Mój dzisiejszy występ był do dupy. Początek zupełnie nieudany, zmieniłem furmankę i było juz trochę lepiej. Ale generalnie totalna wpadka.

 

Dziennikarz: Jeśli nie żużel to co? Jak myślisz, czym byś się zajmował?

Sławek: Pewnie zbieraniem butelek.

 

Dziennikarz: Jaki według Ciebie powinien być idealny żużlowiec?

Sławek: Powinien być waleczny jak Robert Przygódzki i mieć technikę jazdy jak Tomasz Purgal (śmiech).

 

Dziennikarz: We Wrocławiu sprzęt przygotowywała Ci babcia, czy coś się zmieniło w tym temacie?

-Sławek: Babcia się trochę roztyła i teraz jest poważny problem, bo nie mieści się w warsztacie...

 

Wypowiedz Sławka po przegranym meczu Atlasu Wrocław w Tarnowie: Stopy zawiodły, nie ma co komentować, wielka porażka. Gorzej już chyba nie może być...

 

Dziennikarz: Jaka recepta na tak dobry wynik??

Sławek: Wsiadam i odjeżdżam.

 

Drabik zapytany jak chodzą motory, odpowiedział plując w mikrofon: brrrrrr brym brym bryyyyyyymmmm.

 

Sławomir Drabik na pytanie redaktora "Dlaczego Ryan dziś tak słabo jeździł?" odpowiedział następująco: Nie wiem. Właśnie!, spytam się go pod prysznicem.

 

- Śnieg, minus dwadzieścia stopni, po prostu ekstremalne warunki i jedziemy - odpowiedział Sławomir Drabik na pytanie „Czym można zaskoczyć Polonię Bydgoszcz?”

 

Dziennikarz: Z jakimi nadziejami jedzie Pan na półfinał IMS do Lonigo??

Sławek: Z żadnymi, jadę sobie tak pojeździć, pościgać się.

 

Drabik na pytanie, Jaka jest najlepsza impreza według dwukrotnego indywidualnego mistrza Polski? - odpowiedział: Najlepsza impreza jest po wypiciu trzech litrów whisky na głowę.

 

Po jakiś zawodach, w których Sławkowi nie poszło najlepiej redaktor (nie pamiętam kto) zapytał Slammera: Panie Sławku! Co się stało? Czemu taka słaba postawa na torze"?

Na to Sławek: Wytrzeźwiałem!

 

Dziennikarz: Panie Sławku niedawno zmienił Pan stan cywilny jak zapatruje się Pańska małżonka na to wszystko

Sławek: Wie pan jak jadę to się rozglądam gdzie siedzi, ale jadę tak szybko że jej nie widzę.

 

Będzie zimno - odpowiedź Sławomira Drabika na pytanie odnośnie przybliżenia szczegółów Gali Lodowej, którą zawodnik organizował w Częstochowie.

 

Dziennikarz: Sławku, dlaczego wybrałeś w finałowym wyścigu pierwszy tor?

Sławek: Bo pierwszy tor jest najbliżej bandy

 

Dziennikarz: Jaka jest recepta na tak doskonałą jazdę na lodzie?

Sławek: Trzeba nie trzeźwieć.

 

Na pytanie „Czy ma dla was jeszcze jakieś znaczenie mecz z Rybnikiem?” zadane podczas czatu internetowego Sławek odpowiedział bardzo rozbudowanym zdaniem: „Ma”.

 

– Chrapał pierwszą noc, ale mu przestawili przegrodę i jest OK. Teraz mlaska przy jedzeniu. Pewnie mu lepiej smakuje - Sławomir Drabik o Jordanie Jurczyńskim, z którym dzieli pokój na zgrupowaniu Włókniarza w Cetniewie.

 

Spiker: Panie Sławku co Pan robi? (pyta grzebiącego przy sprzęcie Drabika)

Sławek: Reguluję hamulce...

 

Dziennikarz: Co sądzisz o pomyśle, aby w polskich klubach mógł startować tylko jeden obcokrajowiec?

Sławek: Wolałbym się na ten temat nie wypowiadać, bo w tym roku najdalej byłem za granicą w Zielonej Górze.

 

Dziennikarz: Czy pamięta kiedy ostatnio zdobył szesnaście punktów w lidze?

Sławek: To musiało być zaraz po wyzwoleniu, wtedy tor w Zielonej Górze był jeszcze zaminowany.

 

Dziennikarz: Jakie są przyczyny rewelacyjnej formy?

Sławek: Nie przeżywam jeszcze drugiej młodości. Nastąpi to dopiero, kiedy będę miał 80 lat.

Dziennikarz: Czy podpisze Pan kontrakt z Wybrzeżem Gdańsk?

Sławek: Nie wiem, jak postawią mi rafinerię na podwórku, to podpiszę z nimi kontrakt.

 

Czatowicz: Zmieniłeś klub, ale opiekun twojego sprzętu nie zmienił się?

Sławek: Oczywiście, że nie. Babcia wie o co chodzi. Do sezonu jest przygotowana perfekt. Zakupiłem jej reformy oraz góralskie skarpety. Powinno być dobrze.

 

Czatowicz: Czym będzie babcia się opiekować? FIS czy Jap?

Sławek: Zmiana. W tym roku startuję na Junakach. Mam cztery składaki, ale gdybym się uparł, jeszcze dwa mógłbym złożyć. Na strychu jeszcze trochę części mam. Przy pomocy babci ze sprzętem nie powinno być problemów.

 

Czatowicz: Czy Piła ma wobec Pana zaległości?

Sławek: Tak. Na auto wystarczy – Syrenę Bosto.

 

Czatowicz: Z jakim klubem do tej pory najlepiej układała Ci się współpraca?

Sławek: Z Częstochową, Koreą Południową i Afryką

 

Czatowicz: Dlaczego zdecydował się Pan na starty w Opolu?

Sławek: Bo tu jest festiwal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet wraca z pracy do domu, wchodzi, patrzy, a tu jego żona zjeżdża po poręczy schodów, później wbiega na górę i znowu zjeżdża. Facet obserwuje kilka minut, w końcu pyta:

- Kochanie, co robisz ?

- Jak to co ? Grzeję Ci pieroga

 

Przychodzi krowa do lekarza.

 

- Co Pani taka wesoła ?

- a nie wiem, może to po tej trawie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Facet lekko na bani wraca do domu. Żona od razu, srata- tata, pijak, tylko wódka ci w głowie itp...

Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:

- OK, przyniosłem test, zaraz zobaczymy jaka ty obeznana i kulturalna jesteś!

Żona:

- Zobaczymy, czytaj.

- Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.

- Łatwizna! No chociażby dolar i euro.

- Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.

- Jejku, mogę ci co najmniej 10 podać!

- Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi nazwy dwóch rzek w Islandii...

Żona:

- .........?.........

- Milczysz? Ha! Wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych, ku**a, zainteresowań!...

 

 

Po pustyni idzie Beduin z wężem na szyi i spotyka faceta z papugą na ramieniu. Beduin pyta:

- hej, a skąd ty jesteś?

- z Polski - odpowiada ten drugi.

- uuuuuuuuu, to ja słyszałem, że wy Polacy to zajebiście wódę pijecie.

Polak pokiwał głową.

- słuchaj, to ja mam tu buteleczke naszego miejscowego trunku, może skosztujesz?

Na to Polak:

- wódeczka? zawsze!

Beduin polał po pierwszym - wypili, polał po drugim i pyta:

- Polak, drugiego wypijesz?

- no jasne.

Polał po trzecim i pyta:

- Polak, a trzeciego wypijesz?

- stary, nie zadawaj idiotycznmych pytań, polewaj.

Beduin polał kolejnego i bełkocząc pyta:

- a Polak, a czwartego wypijesz?

W końcu papuga nie wytrzmała i mówi:

- i czwartego, i piątego i wpi***ol dostaniesz, a na koniec ci tego robaka zjemy

 

**********************************************************************

**

 

Dzwoni babka do profesora Miodka i pyta:

- Przepraszam, czy ZARACHUJE to poprawna forma wypowiedzi?

A Miodek na to:

- Wie pani lepiej byloby powiedzieć PANOWIE PROSZĘ POCZEKAĆ...

 

Przychodzi gościu do apteki, wyciąga rękę i pokazuje farmaceutce piątke.

-Przepraszam bardzo, ale nie bardzo rozumiem o co panu chodzi.

-Pięć tabletak wiagry poproszę

-Może jestem wśćibska, ale po co panu aż 5 tabletek? Może panu zaszkodzić

-Pięć, bo tyle dupeczek przychodzi dzisjaj do mnie na imprezkę

Następnego dnia przychodzi ten sam facio i wyciąga dwie ręcę.

-Podać panu 10 tabletek viagry? Pyta farmaceutka

-Nie! Krem do rąk .... żadna nie przyszła...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...