Skocz do zawartości

aukcje gorszowe czy hazard?


monstertruck

Rekomendowane odpowiedzi


Definicja hazardu:

Hazard – wszystkie gry pieniężne, w których o wygranej w mniejszym lub większym stopniu decyduje przypadek. Słowo "hazard" pochodzi z języka arabskiego: "az-zahr" znaczy "kostka", "gra w kości". W języku angielskim dosłownie przetłumaczone oznacza "niebezpieczeństwo", "ryzyko".

 

Skąd się wywodzą takie aukcje groszowe?

Aukcja o dolara – gra sekwencyjna o niezerowej sumie opracowana przez ekonomistę Martina Shubika, w celu pokazania paradoksu występującego w tradycyjnej teorii racjonalnego wyboru. W tej grze, gracze z pełną informacją i wykonujący wyłącznie racjonalne posunięcia, podbijają stawkę do absurdalnie wysokich wartości, w efekcie tracąc wszystkie swoje pieniądze[1].

Gra jest zdefiniowana następująco:

Sprzedawca otwiera aukcję, której przedmiotem jest banknot jednodolarowy. Zasada aukcji jest następująca: dolar zostanie sprzedany temu, kto zaoferuje najwięcej, ale ten kto będzie drugi (i dalszy) w kolejności, też musi zapłacić swoją stawkę i nie dostanie nic w zamian. W aukcji może wziąć udział dowolnie wielu graczy.

Załóżmy teraz, że gra rozpoczyna się od stawki 1 centa. Dowolny gracz może przebić tę ofertę, oferując 2 centy i licząc na zysk 98 centów. Kolejny gracz może zaoferować 3 centy itd.

Problem zaczyna się pojawiać, gdy stawka osiąga 99 centów. Załóżmy, że któryś z graczy postawił wcześniej 98 centów. Ma teraz wybór stracić 98 centów lub podbić stawkę do dolara i stracić 0. Jeśli podbije, gracz, który obstawiał 99 centów, ma wybór: stracić te 99 centów bądź podbić stawkę do 101 centów i stracić 1 cent. Okazuje się, że ten schemat działa dalej, dla dowolnie wysokich stawek. W każdym momencie drugiemu graczowi bardziej opłaca się podbić stawkę, niż się wycofać.

Jeśli gra rozpoczyna się od 1 centa, to nie może osiągnąć żadnej równowagi Nasha. Dwaj gracze pozornie racjonalni będą podbijać swoje stawki, aż do momentu, gdy skończą im się pieniądze. Obaj stracą, zwycięzca jedynie straci o 99 centów mniej.

 

Każdy serwis działa podobnie, tutaj przytoczą o serwisie madbid (nie ma znaczenia który to będzie, bo każdy działa podobnie i jak naprawdę to wszystko działa, jaki kokosy zbijają ownerzy o sprzedawcy:

Serwis wystawia na aukcjach wartościowe przedmioty (np. smartfon, wczasy, samochód, laptop, aparat fotograficzny).
Cena początkowa każdego przedmiotu to zawsze 0,00 zł.
Postąpienie jest stałe i wynosi 1 grosz, czyli licytując cena produktu  za każdym razem zwiększy się o 1 grosz. Jak łatwo policzyć, aby cena zwiększyła się np. o 1 zł, potrzeba 100 licytacji.
W czasie trwania aukcji „pracuje” specjalny zegar zwany czasomierzem.  Czasomierz pokazuje ile jeszcze sekund zostało do zakończenia aukcji. Użytkownik licytując jednocześnie resetuje czasomierz, który zaczyna biec od początku (tym samym aukcja wydłuża się o te kilka, kilkanaście sekund).

Aukcja zakończy się, jeśli nikt nie podbije ceny i czasomierz dojdzie do zera.
Czasomierz początkowo może być ustawiony na 30-40 sekund, później na 10 sekund, a pod koniec trwania aukcji, celem podgrzania atmosfery – co 3-5 sekund.
Licytowanie jest płatne! Jeśli chcemy brać udział w licytacjach, musimy kupić pakiet lokalnej waluty zwanej tu „kredytami”. Płacimy za każdorazowe wzięcie w licytacji i podbicie ceny.
Każda licytacja ściąga z naszego konta określoną liczbę kredytów, która jest określona dla każdego wystawionego produktu. Najczęściej jest to 4-8 kredytów, jak łatwo zgadnąć im przedmiot bardziej atrakcyjny, tym jego licytacja kosztuje więcej kredytów.
Jeśli wyczerpie się nasza pula kredytów, możemy je dokupić (nawet na kredyt) i licytować dalej. Jeśli nie możemy śledzić aukcji możemy ustawić automat, który będzie licytować w naszym imieniu.
1 kredyt kosztuje około 30 groszy (już po uwzględnieniu różnych promocji, bezpłatnych doładowań i bonusów)
Jeśli na przykład licytacja  smartfona kosztuje 8 kredytów, to rzeczywisty koszt udziału w licytacji wyniesie 8 kredytów razy 0,30 zł czyli 2,40 zł za każde postąpienie! Jest to oczywiście bardzo dużo, gdyż jednorazowo możemy podbić cenę tylko o 1 grosz….
I to jest właśnie ten haczyk! Aukcję wygrywa tylko jeden szczęśliwiec, a licytuje wielu użytkowników. Składają tysiące ofert i płacą za to ogromne pieniądze (przecież gdy nie wygrają aukcji, nikt im nie zwróci kredytów)! Inaczej mówiąc wszyscy licytujący składają się na prezent dla zwycięzcy. Ale zwycięzcą też zostać jest bardzo trudno…

 

 

A oto kilka liczb, które jak sądzę,  powinny mocno podziałać na wyobraźnię…

Zakładamy, że aukcja naszego upatrzonego smartfona kończy się z ceną 150 złotych. Oznacza to, że w czasie trwania aukcji zostało złożonych 15.000 licytacji. Skoro licytacja tego przedmiotu to 8 kredytów, a średni koszt kredytu to 30 groszy, za jedną licytację podbijającą cenę o 1 grosz zapłacimy 2,40 złotych. Czyli właściciel serwisu, za smartfona kosztującego 2-3 tysiące złotych, kasuje jakieś 36.000 złotych (!!!). Oczywiście przy założeniu, że licytacje są uczciwe i licytują prawdziwi użytkownicy, a nie jakieś roboty…. bo jeśli roboty, to zysk dla właściciela będzie mniejszy, a nam będzie trudniej licytować i wygrać…

 

 

Jedno natomiast jest pewne. Każdy kto weźmie udział w licytacji będzie czuł się oszukany i mniej lub bardziej sfrustrowany. Gorzej jeśli będzie chciał się „odegrać”… Łatwo uzależnić się. Aukcje te niewiele różnią się od zwykłego hazardu…

 

 

Można pisać i pisać, już dawno udowodniono, że to po prostu lipa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja licytowałem za10groszy. Kilka razy udało mi się wgrać kupony i jakieś drobniaki. W gruncie nic nie straciłem, bo wpłaciłem tylko 50pln.

Jednak we wszystkim należy zachować umiar.

Z mojego doświadczenia to jednak najlepiej "wychodzę" na slotach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...