Skocz do zawartości

Warte uwagi


Mazur

Rekomendowane odpowiedzi


Gość Profesor10

Lacey Holsworth i Adreian Payne: historia, którą musicie znać

 

1sts.jpg

 

Nie jest tajemnicą, że świat koszykówki naszpikowany jest inspirującymi historiami. Każdy ma do opowiedzenia swoją własną i każdej warto równie uważnie wysłuchać. Niemniej, Adreian Payne to chłopak, którego chcecie posłuchać jeszcze uważniej, bo to on ostatnio stał się modelem do naśladowania w oczach bardzo wielu ludzi. Pokazał, że koszykówka potrafi być olbrzymią inspiracją nie tylko dla samego zawodnika, ale też dla kogoś obok.

 

Zacznijmy od niego. Adreian pochodzi z Dayton i gra obecnie w Michigan State Spartans na pozycji podkoszowego. Jest na ostatnim roku studiów i przypuszczam, że możecie chłopaka kojarzyć z kilku spektakularnych akcji. Kilka dni temu robił takie rzeczy:

 

https://www.youtube.com/watch?v=qxFKBYPEgRo

 

Windę to on w nogach ma. Notuje w tym sezonie solidne 16.4 pkt z gry. Dobrze zbiera i według naszych ukochanych ekspertów zza oceanu, ma szansę na #24-25 w tegorocznym Drafcie. Całkiem nieźle, ale dodajmy jeszcze jeden fakt: rzucił w tym sezonie 41 punktów przeciwko Delaware. Kocur.

 

Niemniej, nie o koszykarskich stricte zasługach chciałbym dzisiaj napisać w jego kontekście. Oglądając powyższe wideo, polecam zwrócić uwagę na jego początek. Przed wsadem piłki dotknęła mała Lacey – inspiracja i najlepsza przyjaciółka Payne’a. Bez podtekstów, bez żadnych granic – po prostu dwoje ludzi, którzy byli sobie bliscy. Lacey była chora na raka i muszę zawiadomić, że niestety przegrała wczoraj walkę z chorobą.

 

# My Princess

 

Zanim jednak doszło do tego wszystkiego, nasi bohaterowie poznali się w dość typowy w sumie sposób. Otóż Lacey i jej rodzice na długo przed pojawieniem się Payne’a wiedzieli o chorobie. Dziewczynka walczyła z rakiem od prawie trzech lat. Niemniej, przerzuty nie były aż tak agresywne i wszystko miało zmierzać w dobrym kierunku. Ponad dwa lata temu cała drużyna Spartan wybrała się do miejscowego szpitala, aby odwiedzić leżące tam dzieciaki. Tam poznali się nasi bohaterowie.

 

Lacey była wielką fanką nie tyle koszykówki, co samego Payne’a i reszty chłopaków. Autograf, wycinki z gazet, jego koszulka, plakaty na ścianach pokoju. Mała dziewczynka wysyłała mu też specjalnie przygotowane laurki na Święta. Nie trzeba chyba mówić, że oboje przypadli sobie natychmiast do gustu, a Lacey miała powiedzieć, że jego uśmiech pozwala jej patrzeć pozytywnie na świat. Taka mała dziewczynka z tak wielkimi słowami. Szacunek.

 

Przez cały okres znajomości wypracowali niesamowitą i rzadko spotykaną relacje. Byli dla siebie wzajemnie inspiracją i wsparciem, w tych dobrych, ale też w trudnych chwilach. Payne nie miał łatwego dzieciństwa. Niejednokrotnie mówił, że walka Lacey z chorobą przypomina mu o jego walce z całym światem, kiedy był dzieckiem. Jego matka zmarła, gdy miał 13 lat, a na rejonie gdzie mieszkał wcale nie było kolorowo. Można pisać wiele o wszystkim, co robili dla siebie wzajemnie, ale chodzi o istotę, stąd też kilka tylko przykładów tego wszystkiego:

 

Payne był częstym gościem w domu państwa Holsworth. Razem z Lacey potrafili się bawić godzinami, kiedy akurat chorobna nie doskwierała aż tak bardzo. Ona opowiadała mu, że na pewno wygra następny mecz, a on miał jej mówić, że będzie przy niej, kiedy znów rak da o sobie znać.

 

2mwm.jpg

 

Zabierał ją na przedmeczowe treningi, a z resztą chłopaków z drużyny była już na tyle zżyta, że wszyscy traktowali ją po prostu jak część drużyny. Nie chcieli jednak, żeby stała się ona maskotką w mniemaniu kogokolwiek, dlatego traktowana była jak gwiazda. Wszyscy w okolicy ją znali i chcieli, żeby raz na zawsze wygrała walkę z chorobą. Princess Lacey – bo tak ją nazywano – była zawsze wtedy, kiedy Adreian jej potrzebował. A jeśli chcecie wiedzieć, jak on był ważny dla niej, to polecam rzucić okiem na to:

 

Po kolejnej już chemioterapii, Lacey leżała w szpitalnym łóżku, a przy niej siedzieli zmartwieni rodzice. Pomimo tylu prób, na ustach dziewczynki nie zagościł uśmiech od ponad dwóch tygodni, a przecież dobre nastawienie w chorobie jest tak samo ważne, jak każde inne lekarstwo. Kiedy Adreian tylko mógł, pojawił się od razu w szpitalu, a rodzice wyszeptali do ucha Lacey, że przyszedł do niej gość specjalny. Nasza bohaterka odwróciła się, uśmiechnęła jak nigdy wcześniej i powiedziała:

 

"Supermenie, jesteś tutaj!"

 

Nie wiem, czy wymaga to jakiegokolwiek komentarza. Niesamowita sprawa i coś, co warto opowiedzieć tu i tam.

 

3mjm.jpg

 

 

Zabierał ją na przedmeczowe treningi, a z resztą chłopaków z drużyny była już na tyle zżyta, że wszyscy traktowali ją po prostu jak część drużyny. Nie chcieli jednak, żeby stała się ona maskotką w mniemaniu kogokolwiek, dlatego traktowana była jak gwiazda. Wszyscy w okolicy ją znali i chcieli, żeby raz na zawsze wygrała walkę z chorobą. Princess Lacey – bo tak ją nazywano – była zawsze wtedy, kiedy Adreian jej potrzebował. A jeśli chcecie wiedzieć, jak on był ważny dla niej, to polecam rzucić okiem na to:

 

Po kolejnej już chemioterapii, Lacey leżała w szpitalnym łóżku, a przy niej siedzieli zmartwieni rodzice. Pomimo tylu prób, na ustach dziewczynki nie zagościł uśmiech od ponad dwóch tygodni, a przecież dobre nastawienie w chorobie jest tak samo ważne, jak każde inne lekarstwo. Kiedy Adreian tylko mógł, pojawił się od razu w szpitalu, a rodzice wyszeptali do ucha Lacey, że przyszedł do niej gość specjalny. Nasza bohaterka odwróciła się, uśmiechnęła jak nigdy wcześniej i powiedziała:

 

Supermenie, jesteś tutaj!

 

1

 

Nie wiem, czy wymaga to jakiegokolwiek komentarza. Niesamowita sprawa i coś, co warto opowiedzieć tu i tam.

 

To ona miała mu dodać otuchy i sił, kiedy zmagał się z kontuzją. Miała mu opowiadać, że przecież to nic, że będzie dobrze. Słowa, które słyszymy przy każdej lepszej okazji, ale przecież czasami nie potrzeba nic więcej. Teraz, kiedy jej zabranie, Payne ani myśli się poddawać. Nie jest to pierwszy raz, kiedy z jego życia odchodzi ktoś ważny, ale zawsze boli tak samo. Cały campus Michigan pokrył się w żałobie, a historia jak błyskawica obiegła całe Stany i nie tylko. Zostaje do powiedzenia tylko tyle:

 

"Żadne słowa nie oddadzą tego, jak już bardzo za nią tęsknie. Była moją siostrą i zawsze będzie częścią mojego życia. Nauczyła mnie, jak walczyć z przeciwnościami losu z uśmiechem na twarzy, nawet, jak wszystko waliło mi się na głowę. Dzięki niej, jestem lepszym człowiekiem. Kiedy się pozwaliśmy, powiedziała, że podoba się jej mój uśmiech. Ale to w jej uśmiechu wszyscy się zakochali."

 

Źródło:gwiazdybasketu

 

 

Ode mnie: Wzruszyłem się :( :( :( Piękna historia, jak w jakimś filmie, z różnicą, że w filmie byłby happyend, a tutaj już niekoniecznie. Tym bardziej poruszające, że to nie historia już mega sławnego gościa, tylko chłopaka który dopiero może być gwiazdą. Ogromny szacunek, od dzisiaj będę mu kibicował :)) Szkoda, że tak się skończyła ta przyjaźń, ale naprawdę SZACUNEK :respekt::respekt::respekt:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy się rozprawili z ziomkami w paręnaście sekund z kolei ruski zeszły do parteru i nie wyglądało to zupełnie na kibicowskie pojedynki, poza tym formuła mi się nie do końca podoba bo gra toczy się do jednego wygranego pojedynku (1 vs 1) później już tylko wygrany podbiega i we dwóch ładują przeciwnika także można by te przepisy jeszcze dopracować :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przecież o to chodzi w ustawkach, żeby wyrobić przewagę liczebną. Jak by miało być solo, to by wychodzili 1 vs 1, a nie 100 vs 100 jak to bywa czasami %-) Ja bym wyiebał tylko te dupy i nakazał sędziom wybierać na bieżąco zwłoki z maty %-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia czy Ten Typ Mes jest już za stary na melanż, czy po prostu zbyt dojrzały na ciągłe skupianie się na sobie. Grunt, że "Trzeba było zostać dresiarzem" finalizuje dostrzegalną już wcześniej u niego metamorfozę w poetę codzienności i obserwatora, który potrafi pisać o otaczającej rzeczywistości z wdziękiem i bez prężenia muskułów. Konkurencja może powoli szykować maść na ból dupy, bo Mes wyciska tu ostatnie soki z języka polskiego i własnego flow.

 

fragment recenzji Onet.pl

 

maxresdefault.jpg

 

Polecam sprawdzić, odsłuch na YouTube. Ci którzy kupili na pewno nie żałują. Bo Piotrek znowu odskoczył w polskiej lidze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego, że pojęcie 'średnia krajowa' to całkowita bujda :).

 

[ Komentarz dodany przez: bigbraine777: 2014-05-05, 17:03 ]

so true, lepsza mediana lub dominanta, pewnie przy uzyciu tej drugiej wyszlo by ze av zarobki to z 1,8k brutto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...