Skocz do zawartości

Konkurs na Najlepszy Kawał !!!


goldberger

Rekomendowane odpowiedzi

Do wygrania bon 5 euro do Bet-At-Home, wygrywa osoba która poda najśmieszniejszy kawał - zwycięzce wyłonimy za pomocą "Punktów Reputacji" a więc zapodawać i głosować !!!!



 

Aby zapodać kawał musisz posiadać na swoim koncie minimum 66 postów

 

:piwo1::piwo1::piwo1::piwo1::piwo1::piwo1:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Pewien sprzedawca w sklepie bardzo nie lubił chińczyków.

 

Pewnego dnia do sklepu wchodzi chińczyk i mówi:

 

Dzień dobry

Dzień dobry - odpowiedział wkurzony sprzedawca

Ja chcieć kupić pedigri pal dla mój pies.

Nie sprzedam Ci tego pedigri jak nie przyjdziesz z psem.

Ale Ja nie chodzić z pies w sklep

To Ci nie sprzedam!

Zły Chińczyk poszedł po psa i kupił to pedigri.

 

Na drugi dzień przychodzi i mówi:

 

Ja chcieć kupić whiskas dla mój kot

Nie sprzedam Ci jak nie przyjdziesz z kotem.

Ale ja nie chodzić z kot na zakupy

To Ci nie sprzedam.

Jeszcze bardziej zły Chińczyk poszedł po kota i kupił ten whiskas.

 

Na trzeci dzień przychodzi z papierową torebką i mówi:

 

Pan włożyć tu ręka

A po co?

No pan włożyć

Sprzedawca włożył a Chińczyk do niego:

 

Pomacać

No

Ciepłe?

Ciepłe

Miękkie?

Miękkie

Ja chcieć kupić papier toaletowy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On: Sorry, że wczoraj nie wpadłem - kumpel miał wieczór kawalerski...

Ona: Na wieczorach kawalerskich zawsze jest pełno dz**ek!

On: No co ty! To wieczór kawalerski! Nie zabiera się dziewczyn!

Ona: Ty chyba myślisz, że ja nigdy na wieczorze kawalerskim nie byłam..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do kolesia na ulicy podchodzi brudny, skacowany menel i mówi:

-Panie, poratuj pan! Zbieram na jedzenie. Daj pan trochę grosza!

-O, nie! Pewnie zaraz kupisz flaszkę, nie ma mowy!

-Skąd! Ja już od dawna nie piję!

-Taak? To pewnie przegrasz w karty!

-Panie, ja brzydzę się hazardem!

-No to wydasz na kobiety!

-Jaaa? Ja jestem wierny mojej babie, naprawdę jestem głodny.

Na to koleś:

-No to jedziemy do mnie. Żona zrobi kolację. zjesz z nami.

Menel do końca próbuje ściemniać i mówi:

-Ale zobacz pan, jak ja wyglądam, pańska żona mnie nie wpuści, daj mi pan kilka złotych i już sobie idę.

-Jedziesz ze mną. Muszę pokazać żonie, co dzieje się z człowiekiem, który nie pije, nie gra w karty i jest wierny swojej kobiecie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotyka się dwóch kumpli:

- Słyszałeś? Krzysiek nie żyje.

- Jak to się stało?!

- Jechał swoim BMW i wpadł na drzewo.

- Straszna śmierć...

- To go nie zabiło. Wyleciał przez szybę i wbił się w mój żywopłot.

- Potworne.

- Ale to go nie zabiło. Wczołgał się na schody do mojego domu i z nich spadł.

- Okropna śmierć

- Ale on jeszcze nie umarł. Nadludzkimi wysiłkiem wdrapał się u mnie na piętro. Ale zła...mał balustradę i spadł na stół. Cały połamany.

- Straszliwie umarł.

-Ale to nie, to go jeszcze nie zabiło. Dostał się do salonu próbował wstać trzymając się największej szafy... Przygniotła go...

- Okrutna śmierć...

- Ach, nie! To go jeszcze nie zabiło...

- To jak on w końcu umarł ?!

- Zastrzeliłem skurwysyna, zanim mi całą chatę rozpierdolił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nauczycielka mówi do Jasia:

- Jasiu, przeczytaj swoje wypracowanie o zimie.

- Zima na polu śnieg, dzieci rzucają się śnieżkami, jezioro zamarzło a na nim wilki się pi..dolą.

- Jasiu, źle! - woła nauczycielka.

- Pewnie, że źle, bo łapy im się ślizgają!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.

Podszedł do gościa z rybami i mówi:

- Oj, jaka piękna, duża ryba!

Sprzedawca na to:

- Pięknego skur*iela złapałem, co?

Ksiądz się obruszył:

- Panie, ja wszystko rozumiem - piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety wstyd!

Sprzedawca wyjaśnia:

- Ale proszę księdza - skur*iel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg.

- Aaa no to w porządku. Poproszę tego skur*iela. Przygotuję go na kolację z biskupem.

Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej.

Zakonnica:

- O jaka piękna duża ryba.

A ksiądz na to:

- Ładnego skur*iela kupiłem, co?

Zakonnica:

- Ale co ksiądz - takie słownictwo?

A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa skur*iel - tak jak inne, płoć czy szczupak.

- Aaaa. to rozumiem.

Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skur*iela na kolację z biskupem.

Stoi zakonnica

w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.

- O jaka piękna duża ryba - mówi kucharka.

Siostra na to:

- Piękny skur*iel, prawda?

- Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka.

A siostra, że ta ryba się nazywa skur*iel - tak jak inne się nazywają, karp czy lin.

Siostra kazała przygotować skur*iela na kolację z biskupem. Wieczorem przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem i zakonnicą. Kucharka wnosi główne danie - rybę.

Ksiądz biskup:

- Jaka piękna, duża ryba!

Na to proboszcz:

To ja tego skur*iela znalazłem i kupiłem.

Odzywa się zakonnica:

- A ja tego skur*iela skrobałam.

Na to włącza się kucharka:

- A ja tego skur*iela usmażyłam i przyrządziłam.

Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:

- Kur*a, widzę, że tu sami swoi!

 

 

Wracają amerykańscy żołnierze z wietnamu helikopterem... Nagle jednemu zachciało się sikać

- Ej chłopaki, weźcie mi wylądujcie bo mi sie zachciało lać

- Nie no ku*** nie będę ci lądował specjalnie na sikanie na terytorium wroga, lej z helikoptera!

- Ale jak wypadne? Albo obsikam helikopter? Weź mi wyląduj

Po chwili zastanowienia i przekomarzania się, w końcu wylądowali. Żołnierz poszedł odlać się w krzaki...

Nie ma go 5 minut, nie ma go 10, nie ma go w końcu godzine. Kumple czekają zniecierpliwieni, ale boją sie zapuszczać na wrogie ziemie.

W końcu po 1,5 h wychodzi ich kolega i zapina rozporek...

- No i coś ty robil tam tyle czasu?? Nie sikales chyba 1,5 h??!!

- Nie, sikalem 5 min, ale znalazlem niezłą wietnamke

- I co, i co? je***** sie z nią??

- No pewnie!

- Ty to masz szczęście! A dała ci wsadzić w kakao?

- No pewnie!

- A cip** jej wyje*****??

- No a jak!!

- A loda ci zrobiła?

- Nie

- A czemu?

- Bo nie miała głowy!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żydowi Maciejowi umarła żona, trzeba coś było wykuć na nagrobku.

Kamieniarz oznajmił Maciejowi, że pierwsze pięć słów jest gratis.

Maciek kazał pisać,- zmarła Maria Goldbaum.

Na to kamieniarz,- jeszcze dwa słowa będą darmowe.

Na to Żyd Maciej odpowiada: Zmarła Maria Goldbaum, sprzedam opla. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W szkole u Jasia było malowanie. Pani nauczycielka w ramach zajęć z plastyki chciała sprawdzić czy dzieci mają zmysł plastyczny. Więc pyta się dzieci jak by pomalowały klasę. Dzieci opowiadają swoje wizje klasy po malowaniu. Doszło do Jasia, więc mówi - W zasadzie to podoba mi się tak jak jest, tylko na środku ściany pierdolnąłbym szlaczek ! - Po tych słowach nauczycielka złapała się za głowę i mówi do Jasia: - Jasiu jutro widzę cię tu z ojcem.

Na drugi dzień Jasiu przychodzi do szkoły z ojcem. Nauczycielka zrelacjonowała mu więc treść wczorajszej lekcji. - I na końcu mówi, że na środku ściany pierdolnąłby szlaczek... - Ojciec popatrzył na ścianę i mówi:

- Ma pani rację, rzeczywiście ch****o !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rysiu jedzie tramwajem patrzy fajna zakonnica, stoi obcina myśli fajna, pobajeruje. Przysiadł się do zakonnicy. Bardzo mu się spodobała i zaczął ja bajerować, ona jednak go olała, nie była zainteresowana.

Na następnym przystanku wysiadła, tramwaj dojechał do pętli, gdy zdołowany Rysiu wysiadał, tramwajarz zaczepił go mówiąc:

- Słuchaj, mogę ci powiedzieć o tej zakonnicy coś, co cię

zainteresuje...

- Tak, co takiego? - odparł podekscytowany Rysiu

- Ona ma taki zwyczaj, ze często o północy można ją zastać samotnie modlącą się i medytującą na cmentarzu.

Rysiowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Ubrał się w białą szatę, którą pomalował odblaskową farba, przykleił sobie sztuczną brodę i o północy wyruszył na cmentarz, było ciemno, ale dostrzegł kształty klęczącej zakonnicy

- To ja Bóg - rzekł - twoje modły zostały wysłuchane, wybrałem Ciebie i chce żebyś mi się oddala

- Och panie, dobrze - odparła zakonnica - ale proszę, zróbmy to analnie, bo w klasztorze matka przełożona przeprowadza rutynowa kontrole dziewictwa!

Uradowany facet zabrał się do dzieła, a po skończonej zabawie zerwał z siebie szatę i krzyknął z uśmiechem:

- Ha! Ha! To ja Rysio!

Widząc to zakonnica zerwała sutannę i krzyknęła z uśmiechem:

- Ha! Ha! To ja tramwajarz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość sensejjag

Cztery zakonnice miały śmiertelny wypadek i budzą sie w czyśćcu, gdzie spora kolejka. Gdy nadchodzi ich kolej św Piotr woła pierwszą i się pyta:

- Dotykałaś kiedyś męskiego członka??

- Tak, tym palcem - pokazuje pierwsza zakonnica.

- To przemyj ten palec wodą święconą a Twoja dusza zostanie odkupiona a bramy niebios zostaną otwarte - odrzekł św Piotr.

Zakonnica przemywa palec i bramy niebios sie otwieraja. Zakonnica wchodzi.

Sw Piotr woła drugą i powtarza pytanie:

- Dotykałaś kiedyś męskiego członka??

- Tak, tą dłonią - pokazuje druga zakonnica.

- To przemyj tę dłoń wodą święconą a Twoja dusza zostanie odkupiona a bramy niebios zostaną otwarte - odrzekł św Piotr.

Zakonnica przemywa dłoń i bramy niebios sie otwieraja. Zakonnica wchodzi.

Sw Piotr woła trzecią zakonnice a na to czwarta sobie myśli:

- " Jeśli ona włoży tam dupę to ja tego nie wypije..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość sensejjag

Zamożne geje postanowiły otworzyć Klub Szanownego Geja. W tym celu postanowili przeprowadzić mały casting. Przed specjalną komisję przychodzi kandydat. Przewodniczący mówi do niego:

- Proszę zdjąć majtki i sie wypiąć.

Zadowolony kandydat z uśmiechem wykonuje polecenie po czym obraca się zadkiem w kierunku komisji. Do niego podchodzi jeden z jurorów i wkłada mu palec w tyłek, po czym kandydat wydaje jęk zachwytu.

-Co panu włożyłem?? - pyta juror

- Wskazujący palec prawej ręki.

kandydat zgadł. Druga próba i juror wkłada mu w tyłek ołówek. kolejny jęk zachwytu.

-Co panu włożyłem?? - pyta juror

- Ołówek HB

kandydat zgadł czym zaskoczył komisje. trzecia próba i w tyłku ląduje długopis i znów jęk zachwytu.

-Co panu włożyłem?? - pyta juror

- Długopis marki BIC kolor niebieski

w komisji konsternacja bo znów odpowiedź perfekcyjna. Zza stołu wstaje inny gej, któremu kandydat wyraźnie sie nie spodobał. Nerwowo szuka czegoś czym mógły złamać gościa. Odruchowo bierze kubek kawy i ta ląduje na zadku geja. Jęk zachwytu. Na to juror:

- Co, gorąca??

A on na to:

- Nie, gorzka!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakonnica zamówiła taxi na długą trasę. Jedzie, jedzie, i nagle do taksówkarza:

- Wy, kierowcy dalekich tras macie dobrze. Bierzecie sobie taką panienkę do lasu, i robicie z nią co chcecie.

Facet dziwnie na nią spojrzał, ale jedzie dalej. Sytuacja się powtarza. W końcu taksówkarz wziął zakonnicę do lasu. Ona mówi:

- Ale zróbmy to od tyłu, bo mnie dzisiaj c**a boli.

No i zrobili.

Sytuacja powtarza się kilka razy. W końcu dojeżdżają na miejsce. Zakonnica mówi:

- Wy, kierowcy dalekich tras macie dobrze. A my, pedały, musimy kombinować. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet dzień w dzień przychodził po pracy zalany w trupa.

Żona rozmawia z koleżanką i żali się w związku z tym problemem:

-Mój stary po pracy dzień w dzień pije z kolegami i przychodzi do domu zalany w trupa.

- Jak przyjdzie do domu pijany i będzie spał rozbierz go i delikatnie wsuń mu na palcu prezerwatywę w du...ę, ale tak żeby trochę wystawało.

- I co - to pomoże??

-Zobaczysz.

Mąż przyszedł jak zwykle zalany i żona zrobiła tak jak koleżanka proponowała.

Na drugi dzień kilka minut po skończonej pracy mąż wraca trzeźwy do domu i siada do obiadu.

Żona zszokowana mówi:

-A co ty dzisiaj tak wcześnie i w ogóle trzeźwy? Koledzy Cię olali?

- JA NIE MAM ŻADNYCH KOLEGÓW!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwóch Ruskich chciało przewieźć wiewiórkę przez granicę do Polski.

Sasza powiedział, że wsadzi sobie ją za majty i nikt się nie kapnie.

Już prawie przejechali granicę, ale Sasza nie wytrzymał i wyskoczył jak oszalały z wiewiórką w dłoniach.

Posadzili ich do paki za przemyt. Wania zdenerwowany pyta:

- Czemu do cholery wyjąłeś tą wiewiórkę?

 

- No, wiesz wszystko było dobrze,

jak z mojej dupy zrobiła sobie dziuple

i jak moje jajka potraktowała jako orzechy,

ale jak chciała zaciągnąć orzechy do dziupli, to nie wytrzymałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość alvaro

Bankier z Cypru, aby nie zbankrutować - otworzył burdel. Wchodzi pierwszy klient:

- Ile?

- W dupę 300, w usta - 200

- A tradycyjnie?

- Nie da rady. Na razie jestem sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stewardesa dostała polecenie od kapitana, by w sposób dyplomatyczny i delikatny poinformowała pasażerów o tym, że samolot ma awarię i za kilka chwil się rozbije.

Stewardesa wychodzi do pasażerów i pyta:

- Czy wszyscy maja paszporty?

Pasażerowie z entuzjazmem odpowiadają:

- Taaak!

- W takim razie niech wszyscy je podniosą i zamachają nimi do mnie.

Pasażerowie podnoszą paszporty w górę i radośnie machają.

- A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad głową, rolujemy...

ciaśniutko,

ciaśniutko...

Pasażerowie entuzjastycznie zwijają dokumenty, ciaśniutko...

- A teraz niech wszyscy wsadzą sobie je głęboko w dupę, żeby zwłoki

dało się łatwo zidentyfikować. :k:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani mówi: Jasiu wymień zdanie z ptakiem.

Jasiu: Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.

Pani: Teraz z dwoma ptakami.

Jasiu: Tata przyszedł nawalony jak szpak i wywinął orła.

Pani: A jak wymienisz z pięcioma dostaniesz szóstkę.

Jasiu: Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wywinął orła po czym wyleciały mu dwa gile, puścił pawia i poszedł dalej nawalać na sępa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...