Skocz do zawartości

Czat - Francja, Holandia, Belgia


Chomik

Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 weeks later...

Ktos ma informacje jakie zespoly do tej pory wygraly te "okresy" czy jak to tam sie nazywa w Holandii - Eerste Divisie?

Bo chyba tam po sezonie zasadniczym sa jakies play-offy w ktorych wystepuja wlasnie zespoly ktore wygraly taki "okres" (no kurde nie pamietam jak to sie nazywa) + ten zespol z 1 miesjca w tabeli czy cus w ten desen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do konca. Druga liga holenderska jest podzielona na kilka "okresow" i zwyciezca kazdego ma zagwarantowany udzial wlasnie w play-offach niezaleznie czy zajmie 1 miejsce w ogolnej tabeli czy 14. Wiecjesli druzyna wygrala raz taki "okres" to nie musi az tak bardzo walczyc o wygrana w kolejnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Tak jak każdy regulamin i ten ma swoje + jak i -.... umożliwi on zapewne więcej niespodziewanych wyników (czego my-typujący na pewno nie chcemy), urozmaici ligę, ale też w pierwszej fazie zmieni podejście zespołów do konkretnych meczów, które będą mogły odpuścić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months later...

Aubameyang na stałe w ASSE

 

AS Saint-Etienne zatrudniło na stałe napastnika Pierre-Emericka Aubameyanga. 22-letni piłkarz był od stycznia wypożyczony z Milanu i spisywał się na tyle dobrze, że Les Verts postanowili wykorzystać opcję na transfer definitywny. Kwota odstępnego wyniosła 1,8 mln euro.

 

Aubameyang, który w tym sezonie zdobył w Ligue 1 sześć bramek i zaliczył sześć asyst, podpisał z ASSE kontrakt, który będzie obowiązywał do czerwca 2016 roku. W obecnych rozgrywkach były piłkarz Monaco strzelił też dwa gole w Pucharze Ligi Francuskiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Deschamps chce Del Piero

 

Trener Olympique Marsylia Didier Deschamps chciałby sprowadzić do swojego zespołu

Alessandro Del Piero. 37-latek opuści latem Turyn, wówczas wygasa jego kontrakt ze Starą

Damą. Piłkarz zapowiedział jednak, że chce kontynuować piłkarską karierę.

 

- Mam szacunek do tego, co Alex zrobił w swojej karierze. Jest mistrzem, którego miałem

szczęście mieć jako kolegę, a następnie jako zawodnika - powiedział Deschamps.

 

- Gdyby zdecydował się na przejście do Marsylii, to powitałbym go z otwartymi ramionami -

dodał szkoleniowiec Marsylii.

 

za:transfery.goal.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Ajax zainteresowany Douglasem

 

Ajax Amsterdam zainteresowany jest podobno występującym w Twente Douglasem. Zawodnik

miałby trafić do Amsterdamu w letnim okienku transferowym.

 

W lecie klub z Holandii może opuścić Jan Vertonghen, który przymierzany jest do kilku

zespołów z angielskiej Premier League. Głównym kandydatem do zastąpienia Vertonghena w

chwili obecnej jest właśnie Douglas, którego kontrakt z Twente wygasa wraz z końcem obecnego sezonu.

 

Klub z Enschede chciałby jednak przedłużyć umowę z Brazylijczykiem o kolejny rok. Chęć

sprowadzenia Douglasa do Amsterdamu potwierdził oficjalnie szkoleniowiec Ajaksu, Frank de Boer.

 

za:transfery.goal.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 years later...
  • 7 months later...
  • 1 year later...

Zaskakujące doniesienia napłynęły z Francji. Złota Piłka dla najlepszego piłkarza na świecie nie zostanie przyznana w 2020 roku - poinformowali organizatorzy słynnego plebiscytu "France Football". Ich zdaniem nie można wręczyć prestiżowej nagrody, ponieważ nie byłoby to uczciwe względem wszystkich zawodników i zawodniczek. Jednym z głównych kandydatów do zwycięstwa był Robert Lewandowski. Złotą Piłkę przyznawano bez przerwy od 1956 roku. W plebiscycie nigdy nie zwyciężył Polak, ale zdaniem niektórych fachowców Lewandowski - król strzelców niemieckiej ekstraklasy - miał na to dużą szansę w obecnej edycji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mbappe wypadł na 3 tygodnie!
PSG oficjalnie poinformowało, że Kylian Mbappe doznał skręcenia kostki z urazem więzadła zewnętrznego. Piłkarz będzie pauzować przez 3 tygodnie i tym samym nie zagra w meczu Ligi Mistrzów z Atalantą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

kompany-1024x597.jpg

Po zakończeniu przygody z Manchesterem City, Vincent Kompany wrócił do Anderlechtu, gdzie pełnił rolę grającego trenera. 34-latek podjął decyzję, by zakończyć piłkarską karierę. Belg chce skupić się na funkcji szkoleniowca.

Spore zaskoczenie wzbudziła decyzja Kompany’ego w kwestii podjęcia wyzwania w ekipie z Brukseli. Anderlecht zanotował rozczarowującą końcówkę sezonu 2018/2019. Vincent nie tylko musiał skupić się na poprawie postawy zespołu, ale również czynnie uczestniczył w meczach swojego zespołu, wchodząc na murawę.

Tuż przed zakończeniem (przedwczesnym) rozgrywek 2019/2020, Anderlecht zaliczył serię trzech zwycięstw z rzędu, kończąc kampanię na ósmej pozycji. Oczekiwania sympatyków względem nowego sezonu z pewnością są zdecydowanie wyższe.

Vincent Kompany kończy piłkarską karierę

W związku z tym, Vincent Kompany podjął decyzję, by zakończyć piłkarską karierę. Belgijski defensor największe sukcesy odnotował w Manchesterze City, w którym świętował m.in. czterokrotne zdobycie mistrzostwa Anglii, a także dwie wygrane w Pucharze Anglii oraz cztery triumfy w Pucharze Ligii Angielskiej.

Z kolei w ojczyźnie, Kompany dwukrotnie wygrywał mistrzostwo Belgii (sezony 2003/2004 oraz 2005/2006) oraz cieszyć się z wyróżnienia piłkarza roku (2004)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Francuskie media donoszą o kolejnym przypadku zakażenia koronawirusem w drużynie PSG. COVID-19 wykryto u Neymara.

Niemal dwa tygodnie temu gracze PSG zakończyli sezon. W finale Ligi Mistrzów ulegli Bayernowi Monachium 0:1. Piłkarze po ciężkich bojach dostali zasłużony urlop. Grupa sześciu zawodników udała się na Ibizę, by tam spędzić wolny czas.

Jak się okazuje, podczas wyjazdu kilku z nich zaraziło się koronawirusem. Klub już wcześniej wydał w tej sprawie komunikat, nie podając jednak danych osobowych. - Stan zdrowia zawodników jest stabilny. Piłkarze są objęci odpowiednim protokołem zdrowotnym - napisano.

Według dziennikarzy "L'Equipe" problem dotyczy trzech graczy. To Angel Di Maria, Leandro Paredes oraz Neymar. Działacze PSG póki co nie potwierdzają tych doniesień.

- Di Maria, Paredes oraz Neymar zarazili się wirusem podczas pobytu na Ibizie i w związku z tym zostaną poddani przynajmniej tygodniowej kwarantannie - czytamy w artykule.

W gronie zawodników, którzy spędzali wakacje na hiszpańskiej wyspie, są także Ander Herrera, Mauro Icardi oraz Keylor Navas. Na razie nie ma potwierdzonych informacji ws. stanu ich zdrowia.

Ekipa PSG sezon Ligue 1 ma rozpocząć 10 września. Wówczas podopieczni Thomasa Tuchela zmierzą się z Lens. Wiele wskazuje na to, że mistrzowie Francji do tego starcia przystąpią znacznie osłabieni
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Nieraz byliśmy świadkami, gdy piłkarze próbowali wymusić transfer do innego klubu. Sposobów jest naprawdę wiele. Można np. nie zjawiać się w siedzibie klubu o wyznaczonym czasie czy nie przykładać się do treningów. Na dość nietypowy pomysł wpadł Didier Lamkel Zé, piłkarz ekipy Royal Antwerp. Pojawił się w siedzibie klubu… w koszulce Anderlechtu.

Didier Lamkel Zé trafił do Antwerpii w 2018 roku z francuskiego Chamois Niort. Belgijski zespół zapłacił wtedy za zawodnika milion euro. Kameruńczyk od początku przygody w Royal Anterwp był dość ważnym ogniwem drużyny. W trakcie ubiegłego sezonu Didier Lamkel Zé zagrał w 25 ligowych spotkaniach, strzelając 6 goli oraz notując 1 asystę.

Nietypowa próba wymuszenia transferu

W trwającej kampanii 24-latek nie gra zbyt wiele. Od wielu tygodni Kameruńczyk nie łapie się nawet do kadry meczowej. Nic dziwnego, że ofensywny gracz chciałby zmienić klub. W szczególności, że rzekomo otrzymał ofertę od Panathinaikosu.

 

Jak na razie władze Royal Anterwp nie przyjęły propozycji greckiej ekipy. To nie podoba się 24-latkowi. W ramach pewnego rodzaju protestu i próby wymuszenia transferu, Didier Lamkel Zé przybył na trening… w koszulce Anderlechtu. Jak można się domyślać, Kameruńczyka nie wpuszczono do siedziby klubu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Marsylia.jpg

Takie obrazki nie zdarzają się zbyt często. Kibice Olympique Marsylii zaatakowali ośrodek treningowy… własnego klubu. Wiele osób zostało aresztowany, a mecz zespołu Arkadiusza Milika z Rennes został przełożony na inny termin.

Jeszcze na początku grudnia Marsylia notowała bardzo przyzwoite wyniki. Przynajmniej w kontekście zmagań w Ligue 1, gdyż w Lidze Mistrzów francuski klub zdobył zaledwie trzy punkty w sześciu spotkaniach i pożegnał się z europejskimi pucharami, kończąc zmagania grupowe na ostatnim miejscu.

Wydawało się zatem, że Olympique Marsylia ma szansę skupić się na krajowym podwórku. Również w lidze zespół zaczął notować rozczarowujące wyniki. Wystarczy powiedzieć, że od połowy grudnia Olympique Marsylia wygrała zaledwie jedno z ośmiu spotkań Ligue 1, notując ostatnio trzy porażki z rzędu. Kibice mogą być zatem rozgoryczeni.

Kibice wtargnęli do ośrodka treningowego

Są jednak pewne granice, które z pewnością zostały przekroczone. Dantejskie sceny miały miejsce w sobotnie popołudnie tuż przed ośrodkiem treningowym Marsylii. Zgromadzili się w tym miejscu kibice, którzy postanowili podpalić drzewa.

Photo taken by La Provence/@jc_leblois of the ongoing incident at the Marseille training ground. More undoubtedly follows. pic.twitter.com/80h6E9Duat

— Get French Football News (@GFFN) January 30, 2021

 

Na tym się jednak nie skończyło. Wandale wtargnęli do ośrodka treningowego.

Angle showing how a group of Marseille fans breached the training centre moments ago – via @mercat_om. pic.twitter.com/1olw76icfB

— Get French Football News (@GFFN) January 30, 2021

 

Według informacji RMC Sport, francuska policja aresztowała 25 osób. W związku ze zdarzeniami, które miały miejsce w ośrodku treningowym Marsylii, starcie ekipy Arkadiusza Milika z Rennes zostało przełożone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

villas-boas-e1556461725509-1024x538.jpg

Wydarzenia związane z Olympique Marsylią w ostatnim czasie są po prostu absurdalne. Najpierw kibice francuskiej ekipy zaatakowali ośrodek treningowy klubu. Teraz szkoleniowiec zespołu Andre Villas-Boas złożył rezygnację, gdyż Marsylia ściągnęła piłkarza, którego portugalski trener nie chciał w drużynie.

W kontekście rywalizacji w Ligue 1, jeszcze na początku grudnia ubiegłego roku, Olympique Marsylia śmiało mogła myśleć o miejscu na koniec sezonu, które gwarantowałoby grę w Lidze Mistrzów. Wyniki zespołu od rywalizacji z Rennes są jednak rozczarowujące. W ostatnich trzech ligowych potyczkach, Marsylia nie zdobyła nawet jednego punktu.

Andre Villas-Boas złożył rezygnację

Nic dziwnego, że Marsylia zdecydowała się na wzmocnienia. Do drużyny już jakiś czas temu dołączył Arkadiusz Milik. Natomiast w trakcie ostatniego dnia zimowego okna transferowego, Marsylia sprowadziła Oliviera Ntchama z Celtiku, który zapewne jest traktowany jako następca Morgana Sansona.

Andre Villas-Boas najwidoczniej był mocno rozczarowany decyzją zarządu w sprawie tego wzmocnienia. Portugalski szkoleniowiec oznajmił bowiem na konferencji prasowej, iż złożył rezygnację ze stanowiska trenera.

 

Cała sytuacja jest absurdalna. Villas-Boas nie zamierza już prowadzić zespołu o czym otwarcie przyznał – Chcę po prostu opuścić Marsylię. Nie proszę już o nic. Nie otrzymałem jeszcze informacji od zarządu w sprawie mojej decyzji. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OFICJALNIE: André Villas-Boas zwolniony z Marsylii

 

ft. Holland 


Olympique Marsylia poinformował o odwołaniu z posady szkoleniowca André Villasa-Boasa. To efekt jego odważnych wypowiedzi podczas konferencji prasowej.

 
 

O odejściu Portugalczyka ze Stade Vélodrome mówiło się od pewnego czasu. Spekulacje były związane z niezadowalającymi wynikami osiąganymi pod jego wodzą.

43-latek nie tak dawno sam powiedział, że biorąc pod uwagę dystans dzielący go od realizacji postawionych przed nim celów, rozstanie po zakończeniu sezonu, kiedy to wygasała jego umowa, jest nieuniknione. Ostatecznie odchodzi on wcześniej niż planował.

Wczoraj, w ostatni dzień zimowego okna transferowego, Olympique Marsylia potwierdził angaż Oliviera Ntchama. Jak się okazało, tej kandydatury podczas omawiania potencjalnych wzmocnień środka pola nie zaakceptował André Villas-Boas. Kiedy zatem dowiedział się, że mimo braku aprobaty z jego strony pozyskano tego gracza, uznał, że dalsza współpraca nie ma sensu i podał się do dymisji.

 

Doświadczony szkoleniowiec, który w swoim CV ma takie kluby jak FC Porto czy Chelsea, czekał jedynie na zaakceptowanie jego decyzji. Zamiast tego zwolniono go dzisiaj ze skutkiem natychmiastowym, wyraźnie potępiając zachowanie podczas publicznego wystąpienia. Przy okazji „Les Phocéens” poinformowali o wszczęciu procedury dyscyplinarnej.

„Decyzja o zwolnieniu była nieunikniona w obliczu powtarzających się ostatnio działań i postaw, które poważnie szkodzą klubowi jako instytucji i jej pracownikom, którzy na co dzień jej bronią.

Wypowiedzi, które padły dziś na konferencji prasowej pod adresem Pablo Longorii, dyrektora sportowego, są nie do przyjęcia.

Przeprowadzona przez niego operacja transferowa nie może być kwestionowana, a wręcz przeciwnie, została przyjęta z zadowoleniem przez wszystkich podczas naznaczonego bezprecedensowym kryzysem zimowego okna. Ewentualne sankcje zostaną nałożone na André Villas-Boasa po zakończeniu postępowania dyscyplinarnego” – czytamy w komunikacie zamieszczonym na oficjalnej stronie internetowej.

Piłkarzem OM od niedawna jest Arkadiusz Milik, a już jutro drużyna Polaka zmierzy się z RC Lens. Na razie nie wiadomo, kto ją poprowadzi w tym spotkaniu.

Ekipa z Lazurowego Wybrzeża w tej chwili plasuje się na dziewiątym miejscu w tabeli Ligue 1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Marsylii ciągle coś się dzieje. Álvaro González znieważył policjanta, bo ten zwrócił mu uwagę za brak maseczki

fot Olympique

 
Atak kibiców na centrum treningowe, dymisja André Villasa-Boasa z powodu braku konsultacji przy ruchach kadrowych - tak wyglądały ostatnie dni w Olympique’u Marsylia. To jednak nie koniec, gdyż teraz doszedł do tego występek Álvaro Gonzáleza.
 
 

Dzisiaj „Les Phocéens” zmierzą się z RC Lens i choć do startu zawodów jeszcze sporo czasu, w obozie marsylczyków już teraz jest gorąco.

„Nice-matin” pisze o incydencie, który miał miejsce wczesnym rankiem. Podczas przygotowań piłkarzy OM do wyjazdu na mecz obecna była policja. Około godziny dziewiątej na miejscu zjawić miał się Álvaro González bez maseczki na twarzy.

W związku z tym służby mundurowe zatrzymały Hiszpana, prosząc go o przestrzeganie zasad pandemicznych. 31-latek odmówił, dlatego jeden z policjantów ponowił prośbę.

Gdy to nastąpiło, jak relacjonuje dziennik, stoper zaczął obrażać funkcjonariuszy. Miał on nazwać jednego z nich „sukinsynem”, po czym dodał: „To tak nas witasz, sukinsynu?”.

 

Ostatecznie, po interwencji jednego z członków sztabu szkoleniowego, González zrobił to, o co go proszono. Wyciągnięto jednocześnie wobec niego konsekwencje w postaci mandatu za brak maseczki oraz oskarżenia o zniewagę policjanta na służbie.

O byłym młodzieżowym reprezentancie „La Furia Roja” było głośno już w przeszłości, gdy popadł on w konflikt z Neymarem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ajax zapomniał zarejestrować gwiazdę do gry w Lidze Europy

 
Sébastien Haller zimą został najdroższym zawodnikiem w historii Ajaksu i całej Eredivisie. Wydawało się, że pomoże on drużynie na wszystkich frontach, jednak przez pomyłkę nie zarejestrowano go na liście zawodników zgłoszonych do UEFA do udziału w Lidze Europy.
 
 

Nie wiadomo jeszcze, jak doszło do tak poważnej pomyłki. Ajax jednak potwierdza, że skontaktował się z holenderską federacją i UEFA, czy w jakikolwiek sposób ten błąd można jeszcze odkręcić, by Haller ostatecznie wziął udział w rozgrywkach. Trudno spodziewać się w tym przypadku zmiany reguł dla holenderskiego potentata.

Ajax czeka w Lidze Europy wymagający rywal, bo 18 lutego rozpocznie się dwumecz przeciwko francuskiemu Lille.

Haller przeniósł się do Amsterdamu zimą z West Hamu United za 22,5 miliona euro. Od razu odnalazł się w nowym zespole, bo w sześciu meczach Eredivisie zanotował dwie bramki i cztery asysty.

Dla 26-letniego reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej byłaby to druga przygoda z Ligą Europy. W sezonie 2018/2019 jeszcze w barwach Eintrachtu Frankfurt strzelił pieć bramek i zaliczył trzy asysty w dziesięciu rozegranych meczach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

STADION W MARSYLII MOŻE ZMIENIĆ WŁAŚCICIELA!

Marsylia-min-760x507.jpg
Pandemia wpływa praktycznie na wszystkie sektory gospodarcze, a część z nich dotkliwie odczuwa skutki panującej sytuacji. W związku z koronawirusem, nie mogą odbywać się żadne wydarzenia kulturalne organizowane na większą liczbę osób. Rozgrywki sportowe toczą się bez udziału kibiców. Tym samym bardzo trudne jest m.in. prowadzenie obiektów sportowych. Z tego też powodu burmistrz Marsylii zapowiedział, iż planuje sprzedać stadion Orange Velodrome, gdzie mecze rozgrywa Olympique Marsylia.

 

Dzierżawca obiektu

 

Obiekt, na którym rywalizują piłkarze Olympique Marsylii w ramach domowych spotkań nie należy do klubu. Jest to własność miasta, dlatego zespół z Ligue 1 płaci czynsz, który według informacji L’Equipe wynosi 5,5 miliona euro rocznie. Wygląda na to, że taki układ pasuje drużynie piłkarskiej. Inne zdanie na ten temat ma burmistrz Marsylii.

 

Chęć sprzedaży

 

W trakcie transmisji na Facebooku, Benoit Payan – burmistrz miasta poruszył temat obiektu. Stanowisko zwierzchnika w tym temacie jest bardzo klarowne. Payan zamierza sprzedać stadion i szuka kupca – Chcę sprzedać obiekt. Powód jest oczywisty. Kosztuje miasto za dużo pieniędzy. Wprowadza dodatkowo bałagan finansowy. O tym pomyśle mówiłem już, gdy byłem w opozycji. Znajdę kupca. Zrobię to, choć miałoby to potrwać miesiące, a nawet lata. 

 

Już w ubiegłym roku Benoit Payan zasugerował, by Olympique Marsylia kupiła obiekt, skoro to klub jest podmiotem, który najczęściej z niego użytkuje – Gdyby Olympique Marsylia zakupiła stadion, nie wydawałaby rocznie milionów na czynsz. Zmiana właściciela jest w interesie wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nicolas Anelka został przedstawiony jako nowy dyrektor sportowy czwartoligowego zespołu - Hyères FC.

 
 

41-latek zakończył swoją bogatą karierę w grudniu 2015 roku. Wówczas nie występował on już na najwyższym poziomie i dorabiał sobie do piłkarskiej emerytury w Mumbai City w Indian Super League.

Były reprezentant „Trójkolorowych” grał we wspomnianym klubie dwukrotnie i za drugim razem pełnił w nim rolę grającego trenera.

Środkowy napastnik nie wywiązywał się jednak najlepiej z powierzonej mu funkcji, ponieważ zakończył wspomniane rozgrywki na szóstej pozycji w gronie ośmiu rywalizujących drużyn.

Nicolas Anelka nie załamał się jednak tym niepowodzeniem i po zrobieniu sobie rocznej przerwy postanowił poszukać dla siebie nowego wyzwania w świecie piłki nożnej.

 

W ten sposób udało mu się zyskać angaż w Rodzie. 41-latek pełnił w niej funkcję doradcy w drugiej połowie sezonu 2016/2017 i nie skusił się na jej dalsze sprawowanie, ponieważ pragnął mieć większych wpływ na rozwój zespołu.

Niejako jego oczekiwania w tym aspekcie zdecydowało się spełnić Lille poprzez włączenie go do sztabu szkoleniowego w listopadzie 2018 roku. Były gracz takich klubów jak PSG, Arsenal, Real Madryt, Liverpool, Manchester City, Chelsea czy Juventus rozpoczął wówczas pracę w ekipie ze Stade Pierre-Mauroy jako opiekun młodych zawodników „Les Dogues” i wykonywał ją tylko do zakończenia rozgrywek.

Później znów zaczął rozglądać się za nowym wyzwaniem, ale wybuch pandemii koronawirusa w znaczącym stopniu pokrzyżował mu szyki i dlatego dopiero teraz postanowił o sobie przypomnieć za sprawą zostania nowym dyrektorem sportowym Hyères FC.

Przedstawiciele drużyny z Championnat National 2 (czwarta klasa rozgrywkowa) wierzą głęboko w to, że bogate doświadczenie, kontakty oraz wiedza Francuza pozwolą ich klubowi w stosunkowo szybkim czasie rozwinąć się na tyle, aby za jakiś czas powalczyć przynajmniej o wywalczenie awansu do Ligue 2.

Hyères FC plasują się obecnie na siódmym miejscu w tabeli swojej ligi w grupie C i mają zaledwie cztery punkty straty do prowadzącego Aubagne FC.

Pragniemy także zaznaczyć, że na dzień dzisiejszy rozgrywki na tym poziomie są zawieszone we Francji ze względu na trwającą pandemię koronawirusa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ligue 1 łapie oddech. Canal+ przejmuje prawa od MediaPro [OFICJALNIE]

 
 

Ligue de Football Professionnel poinformowało o dojściu do porozumienia z Canal+. Znana francuska stacja zgodziła się w trybie awaryjnym przejąć prawa do transmitowania krajowych rozgrywek od MediaPro do zakończenia obecnego sezonu.

 
 

Nie tak dawno przedstawiciele francuskiego futbolu chwalili się zawarciem rekordowego kontraktu z hiszpańską platformą - MediaPro oraz beIN Sports.

Oba podmioty nabyły prawa do transmitowania rozgrywek Ligue 1 w latach 2020-2024 za łączną sumę opiewającą na 4,6 miliarda euro, co oznaczało, że każdego roku kluby rywalizujące w najwyższej klasie otrzymają do podziału 1,15 miliarda euro - 780 milionów euro od MediaPro, 320 milionów euro od beIN Sports i pozostałe 50 mionów euro dołoży telekom Free.

Wspomniany przetarg został rozstrzygnięty przed ponad dwoma laty i nie przewidywał nagłego załamania się sytuacji na świecie poprzez pojawienie się koronawirusa.

Wybuch pandemii sprawił, że MediaPro chciało renegocjować wcześniej ustalone warunki w nadziei, że w niedalekim czasie wszystko wróci do normy, ale na to nie chciało się zgodzić Ligue de Football Professionnel.

 

W efekcie hiszpańska platforma stanęła nad przepaścią, co zmusiło ją do wycofania się z francuskiego rynku oraz zamknięcia kanału Téléfoot i zwolnienia pracujących w nim dziennikarzy.

Przedstawiciele MediaPro na mocy porozumienia wypracowanego z LFP zgodzili się w grudniu na wypłatę 100 milionów euro odszkodowania drużynom występującym w Ligue 1 i jednocześnie zrzekli się nabytych praw do pokazywania francuskich rozgrywek.

W zaistniałej sytuacji organ zarządzający dwoma najważniejszymi ligami w kraju musiał znaleźć skuteczne rozwiązanie powstałego problemu i dlatego rozpisał nowy przetarg na przejęcie praw do 2024 roku.

Żadna ze stacji nie stanęła jednak do walki o ich zgarnięcie. Z tego też powodu LFP zwróciło się do Canal+ z prośbą o awaryjne wzięcie na siebie kosztów transmitowania francuskich rozgrywek do zakończenia obecnego sezonu.

Jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek w świecie telewizji nie przejawiała początkowo chęci do ruszenia na ratunek rodzimym klubom po tym, jak przegrała wcześniejszy przetarg, ale finalnie osiągnęła zadowalające porozumienie z Ligue de Football Professionnel i będzie na swoich antenach pokazywać spotkania Ligue 1.

„Grupa CANAL+ będzie miała do końca sezonu 2020/2021 wyłączne prawa audiowizualne do pokazywania na żywo i w całości wszystkich meczów Ligue 1 Uber Eats oraz ośmiu z dziesięciu Ligue 2 BKT.

Oprócz praw do tych meczów, Grupa CANAL+ będzie miała pełne prawa do transmitowania magazynów w ciągu tygodnia i w weekendy.

 

Po ogłoszeniu w tym tygodniu zaproszenia do składania ofert, które zakończyło się niepowodzeniem, Ligue de Football Professionnel i Grupa CANAL + są zadowolone, że znalazły globalne rozwiązanie, dzięki któremu mecze Ligue 1 Uber Eats i Ligue 2 BKT w sezonie 2020/2021 będą dostępne dla szerokiej publiczności” - czytamy w opublikowanym komunikacie.

Dziennikarze „RMC Sport” uważają, że na mocy popisanej umowy zespoły z najwyższej klasy rozgrywkowej otrzymają do podziału zaledwie 670 milionów euro w tym sezonie, a nie jak wcześniej im obiecano 1,15 miliarda euro.

Wspomniana kwota składa się ze 100 milionów euro odszkodowania od MediaPro, około 200 milionów euro od Canal+, 320 milionów euro od beIN Sports i 50 milionów euro od telekom Free.

Tym samym francuskie zespoły przynajmniej w tych rozgrywkach otrzymają mniejsza kwotę od tej, na którą mogły liczyć w latach 2016-2020, kiedy to dzieliły się sumą 726,5 miliona euro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

André Onana zawieszony na 12 miesięcy [OFICJALNIE]t. Cosmin Iftode / Shuttersto

 
 

Ajax Amsterdam przekazał informację o zawieszeniu przez UEFA André Onany. Bramkarz ze względu na naruszenie przepisów antydopingowych nie będzie mógł grać przez najbliższe 12 miesięcy.

 
 

Do naruszenia przepisów antydopingowych doszło w październiku. Testy wykazały obecność w moczu Onany zabronionego środka - Furosemidu.

Jak tłumaczy Ajax w komunikacie prasowym, Onana rankiem 30 października źle się poczuł, w związku z tym postanowił wziąć tabletkę przeciwbólową. Pomylił się jednak i nieświadomie skorzystał z leku Lasimac, przepisanemu jego żonie.

UEFA przyjęła tłumaczenia golkipera, jednocześnie uważając, że zawodnik ma obowiązek ciągłego pilnowania się w kwestii przyjmowanych medykamentów, więc nieświadome zażycie substancji nie zwalnia z odpowiedzialności.

Ajax i Onana już przygotowują odwołanie do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu w sprawie zawieszenia, które w życie wchodzi już dzisiaj.

 

- Wyraźnie odcinamy się od środków poprawiających wyniki, opowiadamy się oczywiście za czystym sportem. To ogromna porażka dla samego André, ale też dla całego klubu. André to czołowy bramkarz, który od lata udowadnia swoją wartość dla Ajaksu, ma też dużą popularność wśród kibiców. Mamy nadzieję na warunkowe zawieszenie kary lub zawieszenie krótsze niż ustalone 12 miesięcy, ponieważ prawdopodobnie zażycie tego leku nie miało na celu wzmocnienie możliwości jego ciała, a tym samym poprawy osiąganych wyników - powiedział dyrektor zarządzający Ajaksu, Edwin van der Sar.

24-letni Onana trafił do Ajaksu z FC Barcelony w 2015 roku. Jest jego podstawowym bramkarzem od początku sezonu 2016/2017.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arkadiusz Milik nie zagra przeciwko Paris Saint-Germain

 

tW niedzielę 7 lutego o godzinie 21:00 w Ligue 1 dojdzie do klasyku, czyli spotkania Olympique'u Marsylia z Paris Saint-Germain. Niestety, nie weźmie w nim udziału Arkadiusz Milik.

 
 
 

Jak informuje RMC, Milik doznał lekkiego urazu uda podczas meczu z Racingiem Lens. Nie trenował w związku z tym w czwartek i piątkowy poranek. Wszystko wskazuje na to, że zabraknie go w hitowo zapowiadającym się meczu Ligue 1.

Francuscy dziennikarze tłumaczą, że właśnie bólem, a nie brakiem regularnej gry, spowodowana była zmiana Milika już po godzinie starcia z Lens. Zastąpił go wówczas na boisku Dario Benedetto.

Dla reprezentanta Polski był to pierwszy mecz w pierwszym składzie Marsylii. Strzelił w nim też debiutancką bramkę we Francji - jednocześnie pierwszą od 19 lipca, gdy trafił dla Napoli w spotkaniu Serie A przeciwko Udinese Calcio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Girondins de Bordeaux na sprzedaż

 

To co w 2018 roku wydawało się ciekawą inwestycją, teraz zaczyna być obciążeniem. King Street Capital Management, amerykański właściciel Bordeaux, rozważa sprzedaż klubu. Tak przynajmniej twierdzi „France Football”.

Fiasko sprzedaży praw telewizyjnych Mediapro, pandemia i obszerna lista płac w klubie - to wszystko powoduje, że finanse w Bordeaux nie należą do najbardziej stabilnych. W obliczu takiej sytuacji, King Street ma się rzekomo rozglądać za chętnym na kupno klubu.

„France Football” ujawnił też, że 8 stycznia, prezes Girondins de Bordeaux, Frédéric Longuépée, wysłał maila do pracowników klubu, w którym przedstawił im plan ochrony miejsc pracy.

Jednak deficyt budżetowy klubu jest spory. Aktualnie jest szacowany na 80 milionów euro i rośnie z dnia na dzień. Działacze sami sobie nie pomogli, zwiększając wynagrodzenia o 11 milionów w okresie od listopada 2018 roku do jesieni 2019 roku. Wtedy jednak nie mogli przewidzieć nie tylko upadku Mediapro, ale zwłaszcza pandemii.

King Street kupił klub za 100 milionów euro. Tak więc, chociaż Bordeaux straciło na wartości, amerykański fundusz inwestycji nadal chce odzyskać część środków i dlatego szuka kupca. Niektóre propozycje zostały już ponoć złożone, ale wstępne rozmowy spełzły na niczym.

Bordeaux zajmuje obecnie jedenaste miejsce w tabeli Ligue 1. Do strefy pucharowej traci 22 punkty i jednocześnie ma osiem oczek przewagi nad strefą spadkową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezprecedensowy sposób na wyjście z kryzysu finansowego. Piłkarze Lyonu zainwestują w akcje OL Groupe OFICJALNIE

 

W obliczu kryzysu finansowego spowodowanego pandemią, pracownicy Olympique'U Lyon postanowili wesprzeć klub.

Puste stadiony, problemy ze sprzedażą praw telewizyjnych, przerwany poprzedni sezon - to wszystko powoduje, że sytuacja finansowa większości francuskich klubów nie jest zbyt dobra. Jednak Jean-Michel Aulas, prezes Olympique Lyon, wpadł na pomysł, jak temu zaradzić.

W takich sytuacjach często dochodzi do obniżki wynagrodzeń. Natomiast w Lyonie jest to bezprecedensowa umowa, zresztą już sformalizowana. Udało się przekonać 50 procent sektora sportowego klubu (piłkarzy i piłkarek Olympique'u Lyon, ale także personel czy kadrę zarządzającą) do zainwestowania części pensji w akcje OL Groupe, czyli holding utworzony w 1999 roku, specjalizujący się w zarządzaniu klubem i różnymi firmami, które go otaczają.

Kwoty, które przekażą wspomniani ludzie stanowią od 5 do 25 procent ich wynagrodzenia za okres luty-czerwiec 2021. Zarząd Lyonu wierzy, że wszyscy, którzy nie zdecydowali się dotąd wesprzeć tej akcji, jeszcze zmienią zdanie.

- Mam nadzieję na jeszcze większe i systematyczne wsparcie ze strony pracowników w nadchodzących dniach i tygodniach - stwierdził prezes Jean-Michel Aulas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OFICJALNIE: Superpuchar Francji w Izraelu

 

Mecz o Superpuchar Francji ponownie zostanie rozegrany poza granicami kraju. Tym razem organizacja tego wydarzenia przypadła Tel-Awiwowi.

Od 2009 roku praktycznie co roku mecze o Superpuchar Francji były rozgrywane poza granicami kraju. Co więcej, z reguły zdarzało się, że te starcia były organizowane poza Europą.

Wyjątkiem był rok 2017, kiedy to mecz pomiędzy Paris Saint-Germain i Olympique Lyon odbył się w austriackim Klagenfurcie. Wtedy to wygrali ci pierwsi w stosunku 4-1.

Natomiast ostatnia potyczka o prym we Francji odbyła się wyjątkowo w rodzimym kraju. Podobnie, jak w cztery lata wcześniej, wygrało ją PSG, które okazało się lepsze od Olympique'u Marsylia, a końcowy rezultat to 2-1.

Wpływ na to, że mecz odbył się we Francji miała pandemia koronawirusa, przez którą kluby mają ograniczone pole manewru w kontekście przemieszczania się.

Władze ligi mają jednak nadzieję, że wszystko powoli wróci do normy, dlatego też tegoroczna edycja Superpucharu Francji została zaplanowana ponownie poza Europą. Tym razem gospodarzem ma być Tel Awiw w Izraelu.

Mecz został zaplanowany na 1 sierpnia. Tradycyjnie już zmierzą się w nim mistrz Francji oraz zwycięzca krajowego pucharu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Di-Maria.jpg

W niedzielny wieczór piłkarze PSG rozgrywali domowe starcie z Nantes. Spotkanie obu drużyn zakończyło się sensacyjnym zwycięstwem gości. Wynik rywalizacji nie jest jednak tematem rozmów w mediach. Ofiarą kradzieży został Angel Di Maria. Do posiadłości zawodnika PSG, w której przebywała rodzina Argentyńczyka, wtargnęli złodzieje. Incydent miał także miejsce w domu Marquinhosa. 

Sygnały sugerujące, iż coś niedobrego dzieje się w szeregach PSG wysłali Pochettino oraz Leonardo, którzy zrobili spore zamieszanie w trakcie drugiej połowy starcia. Jak się okazało, mieli swoje powody. Angel Di Maria zszedł z murawy w 62. minucie spotkania i od razu powędrował do szatni. Argentyńczyk otrzymał bowiem informację, iż w jego domu doszło do kradzieży.

Złodzieje wtargnęli do posiadłości Di Marii

Tuż po meczu francuska stacja RMC Sport poinformowała, iż Angel Di Maria został ofiarą kradzieży. Do posiadłości, w której przebywała rodzina Argentyńczyka, wtargnęli złodzieje. Według źródła, cały incydent określany był jako bardzo brutalny. Nieco inaczej sytuację przedstawił francuski dziennik Le Parisien, który potwierdził, że rodzina zawodnika była obecna na miejscu zdarzenia, jednakże nic nie słyszała. Skradziona została natomiast zawartość sejfu.

Marquinhos także okradziony

Sprawa Di Marii nie jest jedynym incydentem w szeregach PSG, który miał miejsce w niedzielny wieczór. Według informacji ESPN, Marquinhos również został ofiarą kradzieży. Złodzieje wtargnęli do domu Brazylijczyka, w którym przebywali jego rodzice. Według źródła, byli przetrzymywani podczas napadu.

Marquinhos poinformował na swoim Instagramie, iż jego rodzicom nic się nie stało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OFICJALNIE: Kluby z Ligue 1 i Ligue 2 zakazały reprezentantom wyjazdu na mecze poza Unią Europejską

 

Przedstawiciele dwóch najwyższych szczeblom rozgrywkowych we Francji, czyli Ligue 1 i Ligue 2, postanowiły zablokować wyjazdy graczy poza Unię Europejską na najbliższe mecze reprezentacyjne.

Pandemia koronawirusa nadal zbiera swoje żniwa. W ostatnich tygodniach pojawiło się wiele różnych mutacji, które według ekspertów rozprzestrzeniają się zdecydowanie łatwiej, niżeli pierwotny wariant.

Z tego też powodu zarówno kluby, jak i niektóre reprezentacje robią wszystko, aby zminimalizować ryzyko zakażeń wśród piłkarzy. W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć o kadrze Niemiec.

Jej selekcjoner, Joachim Löw, zdecydował się bowiem po prostu nie powoływać piłkarzy występujących w Premier League.

O krok dalej poszli natomiast przedstawiciele klubów Ligue 1 i Ligue 2. Wspólnie uznano, że ewentualny wyjazd piłkarzy poza Unię Europejską stanowi zbyt duże ryzyko, dlatego też zakazano im tego.

Ta decyzja może być brzemienna w skutkach szczególnie dla państw afrykańskich i kilku przedstawicieli strefy CONCACAF (przypomnijmy - odwołanie zostały marcowe kwalifikacje mundialu w ramach strefy CONMEBOL, czyli w Ameryce Południowej). Niektóre z reprezentacji nie będą mogły skorzystać w najbliższych spotkaniach z wielu swoich gwiazd.

W tym miejscu należy wspomnieć między innymi o takich graczach, jak Karl Toko Ekambi (Olympique Lyon - Kamerun), Keylor Navas (PSG - Kostaryka), Jonathan David (Lille - Kanada), Aleksandr Gołowin (AS Monaco - Rosja) czy Idrissa Gueye (PSG - Senegal).

Dodatkowo oczywiście decyzja wpływa na część kadr europejskich, które miały rywalizować np. na Wyspach Brytyjskich czy w Rosji. Dlatego też Arkadiusz Milik nie zagra z Anglikami. To może być spory problem dla Paulo Sousy, gdy najprawdopodobniej na Wembley zabraknie Roberta Lewandowskiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...